Władze Lubina domagają się od Zagłębia zapłaty wyższego podatku od stadionu.
Sporna różnica wynosi pół miliona w skali roku, ale naliczana jest od 2011 roku, czyli ewentualna zaległość sięga juz 3 mln złotych. Korzystna decyzja dla miasta zapadła już w NSA, jednak rozstrzygnięcie, czy i ewentualnie o ile więcej klub powinien płacić miastu w ramach podatku od nieruchomości, ma zapaść w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Sprawa jest w toku.
– Dowodzimy, że powinniśmy płacić na dotychczasowym poziomie, czyli niespełna 2 miliony rocznie, ale jeśli sąd podejmie inną decyzję, oczywiście będziemy musieli zapłacić. Staramy się odkładać te sporne kwoty, bo w innym przypadku nie bylibyśmy w stanie zapłacić zasądzonej należności. Stworzenie takiej rezerwy w budżecie było więc konieczne – ujawnia prezes Zagłębia Robert Sadowski. W ten sposób klub zadbał o stabilność finansową, a razem sądowa decyzja pomyślna dla Zagłębia będzie oznaczać, że Miedziowym zostanie w kasie okrągłe 3 miliony.
źródło: Przegląd Sportowy