Tak właśnie brzmią słowa jednej z przyśpiewek kibiców GKS-u Bełchatów. Ostatnio jednak coraz częściej zamiast nich z trybun GIEKSA Areny można usłyszeć okrzyki: “Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?”. Czy rzeczywiście głównym problemem, który hamuje “Brunatnych” jest właśnie brak ambicji? A może sedno sprawy leży w czymś innym, czymś co nie każdy jest w stanie dostrzec?
Trzy słowa: Bezsilność
To idealne słowo opisujące obecną postawę zawodników bełchatowskiego klubu. Widać to głównie na boisku, gdzie gra bełchatowian zupełnie się nie klei, gdzie rządzi niedokładność i brak jakiegokolwiek pomysłu na konstruowanie akcji. Postawa prezentowana przez “Brunatnych” podczas meczów wydaje się być rozpaczliwym szukaniem różnych rozwiązań. Rozwiązań nieskutecznych. Niestety, grając wciąż długimi, wysokimi piłkami nie da się wygrywać. Trzeba coś zmienić. Jednak czy jest jeszcze na to czas? Wydaje się, że nie. Nie w sytuacji, gdy w drużynie panuje zła atmosfera. Jest to widoczne zwłaszcza w pomeczowych wywiadach. Po wczorajszej porażce z Podbeskidziem Bielsko-Biała kapitan gospodarzy, Błażej Telichowski, określił sytuację, w jakiej znajduje się jego zespół jako “tragedię”. Stwierdził także, że słowa zawodników wypowiadane przed meczem nijak mają się do tego, co potem prezentowane jest na boisku. Cała motywacja nagle ulatuje gdzieś w dal, a piłkarze biegają po murawie wystraszeni i niepewni swoich sił. Czy grając w ten sposób można wywalczyć utrzymanie? Zdecydowanie nie.
Trzy słowa: Nerwowość
Zauważalna nie tylko wśród zawodników, ale także w postawie szkoleniowca “Brunatnych”, Marka Zuba. Jego przybycie do Bełchatowa miało dać impuls do pozytywnych zmian. Można jednak powiedzieć, że efekt jest zupełnie odwrotny w stosunku do oczekiwań działaczy. Podczas meczów trener Zub niemal w ogóle nie reaguje na boiskowe poczynania swoich graczy. Stoi, obserwuje, prawie wcale nie upomina. Na konferencjach prasowych na jego twarzy maluje się natomiast nerwowy uśmiech. Szczególną uwagę należy jednak zwrócić na reakcję trenera Zuba na jedno z pytań zadanych mu podczas wczorajszego pomeczowego spotkania z dziennikarzami. Szkoleniowiec GKS-u został zapytany o to, czy piłkarze nie stosują się do jego poleceń. Z jego wcześniejszej wypowiedzi można było bowiem wywnioskować, iż zawodnicy nie do końca trzymają się przedmeczowych zaleceń. I choć pan Zub odpowiedział na to pytanie przecząco, to wyraz jego twarzy i sposób mówienia wskazuje, iż nie do końca musi to być prawda. Łamiący się, niespokojny głos i wciąż ten sam, nerwowy uśmiech pokazują, że trener bełchatowian chyba nie do końca radzi sobie ze swoimi piłkarzami. Brak konsekwencji? Różnica przekonań? A może po prostu jedyną osobą, która potrafi postawić do pionu graczy z Bełchatowa jest Kamil Kiereś?
Trzy słowa: Frustracja
Widoczna głównie w postawie bełchatowskich kibiców. Dostrzec ją można zarówno na kibicowskich forach, na portalach społecznościowych, jak i na stadionie przy ulicy Sportowej. Przebywanie na domowych meczach GKS-u z pewnością nie jest ostatnimi czasy przyjemnym doświadczeniem. Nie jest to jednak spowodowane wyłącznie postawą zawodników, która pozostawia bardzo wiele do życzenia, ale także ogólnie panującą atmosferą. Frekwencja na GIEKSA Arenie standardowo nie powala na kolana. A co z dopingiem? Tu właśnie wkrada się tytułowa frustracja. Wyzwiska, szydercze okrzyki lub kompletna cisza – to głównie możemy w Bełchatowie usłyszeć. Jednak czy kogokolwiek jeszcze dziwią takie reakcje?
Na dzień dzisiejszy GKS Bełchatów jest głównym pretendentem do spadku z Ekstraklasy. Nie ma właściwie niczego, co wskazywałoby na to, że jego utrzymanie jest możliwe. Oczywiście matematyczne szanse na to wciąż są, ale patrząc na sytuację wewnątrz drużyny, można stwierdzić, że do wyjścia ze strefy spadkowej mógłby przyczynić się jedynie cud. Czy to oznacza, że GKS jest skazany na kolejny powrót do I ligi?
Wypowiedzi Marka Zuba i Błażeja Telichowskiego po meczu GKS Bełchatów – Podbeskidzie Bielsko-Biała