Dobry futbol – zasłużony remis
W Krakowie mogło, ale nie musiało być ciekawie. Walcząca o puchary Wisła – musiała, Pogoń po fali krytyki – chciała. Po niezłym spotkaniu padł nikogo w sumie nie cieszący specjalnie remis 2-2.
Mecz rozpoczął się od przewagi Pogoni. Przez pierwszy kwadrans to Wisła musiała się uciekać do częstego przerywania gry i dalekich wybić na kontry. Pogoń grająca w główniej mierze młodzieżowcami grała niezwykle ambitnie i przede wszystkim konsekwentnie. Walczył i biegał za dwóch Ricardo Nunes. Młodzież zarówno z pomocy jak i obrony dostosowała się do bardzo dobrze grającego Rafała Murawskiego. Dopiero w 18 minucie gospodarze przeprowadzili dobrą akcję, a groźny strzał oddali w 29 minucie, konkretnie Sadlok. Optyczna przewaga na nic się jednak Pogoni zdała… w 43 minucie grającego pierwsze spotkanie w tym sezonie Dawida Kudłę pokonał Semir Stilić. Wykończył on świetne podanie od Macieja Jankowskiego. Do przerwy Wisła prowadziła.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal przewagę mieli goście. W 50 minucie spotkanie odmienić mógł Dominik Kun, ale nie wykorzystał dogodnej sytuacji. Spotkanie odmienił trener Czesław Michniewicz. W 57 minucie wprowadził do gry Michała Janotę i Artura Frączczaka. Ten drugi kilkadziesiąt sekund później wyrównał stan meczu przy asyście Łukasza Zwolińskiego. W 68 dwie kolejne akcje, po których powinny paść bramki przeprowadziła Pogoń. I kiedy wszystko wskazywało na remis z przewagą Pogoni, gola z niczego strzelił… Mariusz Stępiński. Wisła objęła prowadzenie 2-1. Na szczęście dla widowiska Pogoni wcale to nie podłamało. Wręcz odwrotnie. Z większym animuszem zaatakowała. Akcja po której Rafał Murawski wyrównał na pewno jest jedną z najładniejszych akcji całej kolejki. Była to ostatnia akcja tego ciekawego widowiska.
Pogoń zmazała z siebie obraz drużyny leniwej i bez ambicji, Wisła zagrała bardzo niemrawo ale też niezwykle skutecznie. Mecz mógł się podobać. Dla Wisły ten remis to mimo wszystko ogromna strata, dla Pogoni niewielki zysk. Wrażenia z pojedynku kibice mają spore. Młodzież ze Szczecina rokuje na przyszłość, Wisła monetami też pokazał drzemiący w niej potencjał. Jeśli oba zespoły ustabilizują formę mogą w przyszłym sezonie namieszać w lidze. W tym nie jednemu jeszcze krwi napsują.