Po spotkaniu w Warszawie na konferencji prasowej z dziennikarzami spotkali się trenerzy Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok. Nie zabrakło ostrych słów.
Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok:
Powinienem powiedzieć dzień dobry i do widzenia. Tyle wystarczyłoby w tym momencie. Widziałem obydwie kontrowersyjne sytuacje i jak dla mnie był ewidentny rzut karny po faulu na Frankowskim, a ręka Popkhadze była przypadkowa. Po spotkaniu rozdzielałem swoich zawodników, aby nikt nie dostał żółtej kartki, bo mamy dużo zagrożonych zawodników i nie chciałem ryzykować przed kolejnym meczem. Po takim spotkaniu pozostaje tylko śmiech przez łzy. Mamy swoje marzenia, chcemy coś robić, ale zastanówmy się nad sensem polskiej piłki. Rozmawiamy o szkoleniu i innych rzeczach, ale najpierw zastanówmy się po co trenować, po co grać? W pierwszych chwilach po meczu pomyślałem, aby przestać trenować i zająć się czymś innym. Po spotkaniu do bardzo wzburzonego Bartka Drągowskiego użyłem bardzo prostych słów: poleciłem aby spier**lał do szatni. Po tym meczu pozostało mi już tylko jedno: pierd**nąć sobie whisky po powrocie do Białegostoku.
Henning Berg, trener Legii Warszawa:
Był to dobry mecz. Dominowaliśmy w pierwszej połowie. Pokazaliśmy dobre tempo i dobrą jakość. Jedyne czego nam zabrakło to bramki. Ciężko utrzymać taki poziom przez całe 90 minut, grając z tak dobrą drużyną, która zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Nie zapominajmy, że w niedziele też graliśmy. Nasi zawodnicy jednak się nie poddali. Pokazali odpowiednią postawę. Walczyli przez ostatnie 15 minut. W tym sezonie strzeliliśmy już wiele bramek w ostatnim kwadransie, tak było również tym razem. Ta wygrana bardzo cieszy.