Kunszt Carlosa, utrzymanie Korony
Po ciekawym i utrzymanym w niezłym tempie spotkaniu Korona pokonała Podbeskidzie. Na dwie bramki Luisa Carlosa i trafienie Jacka Kiełba bielszczanie odpowiedzieli golem Dariusza Kołodzieja. Dzięki temu zwycięstwu Korona zachowała status ekstraklasowy.
Jeśli ktoś miał obawy o postawę Podbeskidzia, o to że zachorują na „zabrzańską ambicję” już na początku spotkania został wyprowadzony z błędu. Od pierwszego gwizdka sędziego obie drużyny grały zawzięcie i odważnie. Klarownych sytuacji może nie było, ale walka toczyła się o każdy metr boiska. Korona miała przewagę. W 30 minucie po świetnym strzale z dystansu Luisa Carlosa Kielczanie objęli prowadzenie. W 43 minucie indywidualną akcję przeprowadził Olivier Kapo, która wykończył ponownie Luis Carlos. Kiedy wszystkim wydawało się, że do przerwy się nic już wydarzyć nie może… Znów do akcji wkroczył Luis Carlos. W pobliżu własnego pola karnego sprokurował rzut wolny dla „Górali”, który Dariusz Kołodziej zamienił na bramkę. Do przerwy 2-1.
Po przerwie dalej walki nie brakowało. Bardzo uważnie grająca w obronie Korona nie pozwalała na wiele Podbeskidziu, czekając na kontry. W 65 minucie kontrowersyjną decyzję podjął sędzia Złotek dyktując jedenastkę dla Korony, aczkolwiek wydaje się, że piłkarz gospodarzy sporo od siebie dołożył w starciu z obrońcą z Bielska. Karnego na gola zamienił Kiełb. Do końca meczu już za wiele się nie wydarzyło. Korona wygrała zasłużenie, choć Podbeskidzie postawiło dziś trudne warunki i o lekceważeniu rywala mowy być nie może.
Świetna atmosfera na trybunach, piękna oprawa, niezłe widowisko. Dobrze się stało, że w Kielcach Ekstraklasa została na przyszły sezon.