Znacie pewnie to stare piłkarskie powiedzenie, że „drużynę buduje się od tyłu”. Nie wiemy jak polskie idiomy zna Radoslav Latal ale śmiemy podejrzewać że akurat ten ma opanowany do perfekcji.
Nie bez powodu trzon obrony w naszej 11 kolejki stanowią piłkarze Piastunek. Hebert? Gol. Korun? To samo. Mraz? Dla odmiany asysty przy golach wymienionych kolegów. Co najważniejsze nie zapominają oni jednak o swoim podstawowym zadaniu, bo Piast traci bardzo mało bramek. Defensywę uzupełniają Grzegorz Kasprzik, który w Poznaniu zamurował bramkę, i Jakub Czerwiński autor jednego z goli dla Pogoni. Jevtić robił bardzo dużo szumu, to on dograł piłkę do Kownackiego przy golu. Nie starczyło to do zwycięstwa ale widać jakieś światełko w tunelu dla ofensywy Lecha. Mak swoim wejściem rozruszał kolegów, zdobył też wreszcie bramkę po ponad roku przerwy. Jak to ujął Andrzej Twarowski „polskie wojsko powinno zainteresować się Juharem po tej bombie jaką odpalił przy Łazienkowskiej”. Rzeczywiście, jego strzał był potężny, przełamał ręce Kuciaka i dał chwilowe prowadzenie Termalice. Mateusz Szczepaniak z każdym meczem potwierdza że jest bardzo dużym wzmocnieniem Podbeskidzia, zdobył bardzo ważnego gola w Łęcznej zapewniając Robertowi Podolińskiemu zwycięstwo w ligowym debiucie. Kuświk też w końcu się przełamał no i przy okazji był najlepszym piłkarzem Lechii. Musi jednak być regularny bo na plecach już siedzą mu dwaj młodzi – Buksa i Haraslin.
A kto tak się „popisał” by znaleźć się w antyjedenastce? Przede wszystkim tercet z Górnika Łęczna. Śpiączka i Tymiński wylecieli z boiska, a Bielak sprokurował karnego wykorzystanego przez Mójtę. Mamy też dwa duety. Z Zagłębia – Maciej Dąbrowski i Łukasz Janoszka, zagrali zdecydowanie poniżej swojego poziomu. Dwójką także z Korony. Gabovs prezentował umiejętności drwala i w konsekwencji wyleciał za dwie żółte kartki a Cabrera zaprezentował zupełnie nowy poziom pozorowania gry. Próbował mu dorównać Krzysztof Danielewicz. Czerwonej kartki nie ominął także Patryk Lipski. Przy golach dla Piasta nie popisał się Pawełek.
Piłkarzem kolejki uznaliśmy Denissa Rakelsa. Dobrze zrobił mu odpoczynek od gry w Lubinie. Całkiem nieźle wyglądał już w Pucharze Polski w Katowicach, a potwierdził to jeszcze lepszym meczem z Ruchem. Dwa gole, a spokojnie mógł dołożyć jeszcze przynajmniej jedno trafienie. Takiego Rakelsa pamiętamy z poprzedniego sezonu i takiego chcą go widzieć przy Kałuży jak najczęściej. Mecz kolejki to właśnie Cracovia – Ruch. Nie było to wybitne spotkanie, ale oglądało się je całkiem przyjemne a końcówka była już bardzo emocjonująca. Odkrycie kolejki to naszym zdaniem Dariusz Jarecki. Jest co prawda pewnym punktem Termaliki już od dłuższego, ale w Warszawie zagrał najlepszy mecz w tym sezonie, bardzo dużo pracował. Gol kolejki to trafienie jego klubowego kolegi – Martina Juhara.