Czy po początku sezonu ktokolwiek byłby w stanie uwierzyć, że najlepszą piłkę w lidze będą grać beniaminkowie? Ci sami beniaminkowie, którzy męczyli wtedy oczy swoimi topornymi akcjami. A tak właśnie we wrześniu było. Ot cała Ekstraklasa!
Naszą jedenastkę września zaczynamy od Radosława Cierzniaka. Golkiper Wisły co prawda jakoś wybitnie nie zachwycał, ale spośród ligowych bramkarzy zachował najstabilniejszą formę. W obronie jego kolega Boban Jović, nie boimy się powiedzieć że to na ten moment najlepszy prawy obrońca ligi. Potem duet z Piasta. Patrik „asysta” Mraz i też potrafiący zrobić różnicę z przodu Hebert. Defensywę uzupełnia połowa pary Łysy&Łysy z Pogoni czyli Jarosław Fojut. Gol z 60 metrów niech starczy za cały komentarz. Krzysztofa Janusa i Jacka Góralskiego łączą wspólne cechy. Obaj grali w tamtym sezonie w Wiśle Płock i obaj dzięki dobrym występom trafili do Ekstraklasy. Jeden jak i drugi zalicza również rundę życia, robiąc niesamowitą momentami różnicę dla swoich zespołów. Radosław Murawski to już uznana marka. Wyróżniamy także Bartłomieja Babiarza, przez wielu uznawanego za najbardziej niedocenianego ligowca. W ataku klasycznie Nemanja Nikolić, a towarzyszy mu Mateusz Szczepaniak. Młody napastnik Podbeskidzia dwukrotnie we wrześniu swoimi golami przesądzał o zwycięstwach Górali.
Piłkarzem miesiąca uznaliśmy Krzysztofa Janusa. Gole, asysty, rajdy prawym skrzydłem. No pełny asortyment pokazywał momentami zawodnik Zagłębia. A pomyśleć, że parę lat temu nie przebił się w Cracovii mając za rywala na skrzydle na przykład Bartłomieja Dudzica… Odkrycie to wspomniany wyżej Szczepaniak. Trenerem września w naszych oczach był Piotr Mandrysz. Termalica nie tylko się odbudowała ale zaczęła powoli robić swoją markę na ligowych boiskach. Piękne zwycięstwo w Krakowie, wyszarpany remis z Pogonią no i dominacja, bo tak to trzeba nazwać, przy Łazienkowskiej. Bardzo przyjemnie patrzy się na grę Słoników a czekamy na jeszcze więcej!