Czy po takim początku sezonu w wykonaniu Podbeskidzia ktokolwiek pomyślałby, że dwóch zawodników z ich bloku obronnego znajdzie się w jedenastce miesiąca? A tak się właśnie stało!
Emilijus Zubas i Adam Mójta. Pierwszy wskoczył do bramki bielszczan jeszcze w sierpniu, ale właśnie w ubiegłym miesiącu zaczął potwierdzać swoją klasę. Mójta z kolei zaskakująco dobrze radzi sobie pod bramką rywali, wisienką na torcie jego kapitalna bramka w Zabrzu. Wypożyczenie Macieja Wilusza do Korony było jednym z większych błędów trenera Skorży, bo ten w Kielcach radzi sobie wyśmienicie. Hebert to ostoja Piasta, bardzo dobrze dowodzi defensywą gliwiczan. „Nowak do Bonina i gol dla Górnika” – to już niemal stały tekst w trakcie meczów drużyny z Łęcznej. Ta dwójka to w tym sezonie jeden z lepszych duetów w naszej lidze. Jodłowiec wyraźnie odżył odkąd Legię zaczął prowadzić Stanisław Czerczeszow. Mateusz Cetnarski to z kolei naszym zdaniem piłkarz miesiąca. Z przodu trójka bardzo skutecznych w tym miesiącu napastników. Stępiński i Rakels zdobyli po 3 gole a Nikolić aż 6. Ale dobrze wiemy, że to przypadek z innej ekstraklasowej planety.
Piłkarz miesiąca to Mateusz Cetnarski. Wiemy, że Nikolić zdobył masę goli ale to jaki wpływ na grę Cracovii ma Cetnar jest niesamowite. Doskonale było to widać w dwóch wysokich zwycięstwach Pasów – z Lechem i Pogonią. Tam Cetnarski był postacią wiodącą, sam zdobywał bramki i wypracowywał inne. Odkrycie miesiąca to Adam Mójta. Zarówno w Bełchatowie jak i na początku w Podbeskidziu nie był wyróżniającą się postacią, ot po prostu solidny wyrobnik na boku obrony. Dużo zmieniło się odkąd stery w Bielsku przejął Robert Podoliński. Trener miesiąca to Marcin Brosz. Korona wciąż gra koszmarnie na swoim stadionie, ale bardzo mocna nadrabia to na wyjazdach. Skutek? 7 punktów w czterech meczach i tylko 1 stracona bramka!