Podbeskidzie nie mogło chyba trafić gorszego momentu aby przyjechać na stadion przy ulicy Kałuży. Cracovia jest w nieprawdopodobnym wręcz gazie. Wygrała ostatnie 3 ligowe spotkania aplikując rywalom aż 9 bramek!
Robert Podoliński szybko wraca do Krakowa. Prowadził on Cracovię co prawda niecały rok jednak ludzie związani z Pasami zapamiętali go z dosyć dobrej strony. Sam Podoliński miał lekkie spięcia z klubem tuż po rozstaniu. Teraz jednak wypowiada się o nadchodzącym rywalu z szacunkiem ale nie ukrywa, że ewentualne zwycięstwo smakowałoby mu wyjątkowo. Gra jego Podbeskidzia się zazębia. Zwyciężają jednak jedynie w delegacjach. Co ciekawe, Podoliński jako trener Cracovii wygrywał prawie tylko u siebie(zaledwie jedno wyjazdowe zwycięstwo). Co jeszcze może dawać nadzieje kibicom z Bielska? Wygrali oni dwa ostatnie mecze przy Kałuży, oba za kadencji Leszka Ojrzyńskiego. W sezonie 13/14 jedyną bramkę zdobył Fabian Pawela. Sezon później skończyło się 3-1 po dwóch golach Chmiela oraz trafieniu Korzyma. Honorowego gola dla Pasów zdobył Deleu. Górale już w meczu z Legią pokazali duży charakter i w Krakowie będą mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców.
Nietrudno się domyślić, że w Cracovii nastroje są świetne. Piłkarze otrzymali gorące przywitanie od kibiców tuż po przyjeździe ze stadionu derbowego rywala a sam Jacek Zieliński potwierdza że atmosfera w szatni jest kapitalna. „To, że wygraliśmy w derbach to wielka radość dla każdej osoby związanej z „Pasami”. Nie przesadzajmy jednak, że drużyna miałaby odlecieć. Twardo stąpamy po ziemi.” – zaznacza szkoleniowiec Pasów. Dodatkowym pozytywem jest to, że będzie on mógł prawdopodobnie skorzystać z Jakuba Wójcickiego który był już w kadrze meczowej na derby. Cracovia przy zwycięstwie może wskoczyć na 2 miejsce w tabeli i ustawić się w dobrej pozycji przed sobotnim wyjazdem do lidera z Gliwic.
Spotkanie to poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka.