Marcin Brosz
– W pierwszej kolejności chciałbym podziękować kibicom. W Kielcach chcą piłki na wysokim poziomie i musimy temu sprostać. Takie mecze jak dzisiaj, nie mówić tego, co parokrotnie powtarzam, gramy, walczymy, natomiast wynik jest dla nas niekorzystny.
Spirala porażek się zakręca, natomiast sama gra Korony nie wyglądała źle. Czy zachodzi zmiana w zespole?
– Proszę zobaczyć na zawodników. Ciężko zauważyć zawodnika, który by nie zagrał na 120%, brakuje nam tylko wykończenia i szczęścia. Lech zdobył bramkę poprzez nas niefart, albowiem przy uderzeniu Hamalainena był rykoszet. Mecz był raczej z tych, w których strzelec bramki może wygrać mecz, na to chcieliśmy zwrócić szczególną uwagę. Musimy jeszcze lepiej wytrenować nasze atuty i dobrze je wykorzystać, a zdobywanie bramek i punktów to tylko kwestia czasu. Ten kierunek, który sobie wytoczyliśmy jest prawidłowy i choć boli serce przez wynik, to chłopcy wykonują dobrą pracę.
Czy Bartłomiej Pawłowski nie miał siły, by zagrać 90 minut?
– Potrzebowaliśmy szybkości na skrzydle i to był ten moment, że zaryzykowaliśmy wpuszczając Tomka Zająca. Tomek był świeży i mógł dużo zrobić, cały czas próbował, lecz to było za mało.
A czy Pana zdaniem Cabrera się sprawdza?
– Airam ma nietuzinkowe umiejętności i liczymy na to, że pokaże to na boisku. Nie ma wytłumaczenia dla tego słabego meczu, dlatego będziemy nad tym pracować na treningach.
Czy dojdzie na stałe do zmiany na pozycji bramkarza?
– Dziś podjęliśmy decyzję, że dalsza gra Zbyszka Małkowskiego mija się z celem, natomiast był dziś z nami i braliśmy pod uwagę zmianę go na Dariusza, który również prezentuje solidny poziom.