W niedzielny wieczór zmierzyły się ze sobą drużyny Wisły Kraków oraz Legii Warszawa. Legioniści – choć przez 85 minut statystowali przy rozgrywaniu piłki przez Wiślaków – wygrali ten mecz 2:0. Bramki zdobyli Nemanja Nikolić oraz Aleksandar Prijović.
Po porażce w Wielkich Derbach Krakowa i niefortunnym spotkaniu z Lechem, wydawać by się mogło, że Wisła wykorzystała już limit pecha na rok 2015. Okazuje się, że wcale nie. Już w 15. minucie boisko musiał opuścić Boban Jović, który doznał urazu po faulu Michała Pazdana. Kontuzjowanego Jovicia zmienił Jakub Bartosz, ale nie dał tyle jakości co Słoweniec.
Wisła przez niemal cały mecz miała przewagę. W 24. minucie Maciej Jankowski zagrał dwójkową akcję z Rafaelem Crivellaro, któremu zabrakło dosłownie centymetrów, by musnąć piłkę w światło bramki, ale Dusan Kuciak był szybszy i wypiąstkował piłkę poza pole karne. W 40. minucie Crivellaro znów był blisko. Niczym TurboKozak próbował umieścić piłkę z rzutu rożnego w bramce Kuciaka, ale i tym razem Słowak był czujny na posterunku. Pod koniec pierwszej połowy Legia miała idealną szansę na zdobycie gola. Tomasz Brzyski uderzył z około 30 metrów z rzutu wolnego, lecz Radosław Cierzniak pokazał klasę i w świetnym stylu „wyjął” strzał obrońcy Legii.
W drugiej połowie podopieczni trenera Stanisława Czerczesowa pojawili się dopiero pod koniec, gdyż przez kwadrans drugiej części gry to Wisła miała przewagę. W 48. minucie Jankowski główkował nad bramką. Kilka minut później Boguski wykorzystał brak komunikacji między obrońcami Legii i również próbował swoich sił. W 61. minucie na boisku zameldował się Guilherme i to Brazylijczyk był jak świeżo mielona kawa dla ospałych w niedzielny wieczór Legionistów.
Na pięć minut przed końcem, Legia przeciągnęła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Arkadiusz Piech zagrał ze środka pola karnego górną piłkę na lewą stronę. Był tam Ivan Trickovski, który był na spalonym i Nemanja Nikolić. Na szczęście dla „Wojskowych”, ten pierwszy nie brał udziału w akcji, a Węgier przytomnie zachował się pod bramką i pokonał Cierzniaka płaskim strzałem w krótki róg.
W 89. minucie wyrównać mogli Maciej Jankowski i Rafał Boguski, ale bramkarz Legii Warszawa poradził sobie z tymi strzałami i wicemistrz Polski był już blisko zwycięstwa w Krakowie. W ostatniej akcji spotkania Aleksandar Prijović podwyższył prowadzenie. Wprowadzenie ofensywnych graczy było kluczem do sukcesu dla stołecznej drużyny.