To z pewnością nie będzie mecz obdarzony największym zainteresowaniem w czasie multiligi. Obie już wiedzą w której z grup zagrają po podziale punktów, stawką tego meczu jest więc wywalczenie sobie jak najlepszej pozycji startowej na dodatkowe 7 kolejek.

Drużyna Mariusza Rumaka mocno podbudowała się psychicznie po zeszłotygodniowym zwycięstwie w Poznaniu. Śląsk przy Bułgarskiej zagrał bardzo odpowiedzialnie, na pełnej koncentracji przez całe 90 minut i przyniosło to efekty. Dla Wrocławian zwycięstwo może się okazać bardzo ważnym czynnikiem w walce o utrzymanie. 3 punkty mogą dać im awans na 12 miejsce w tabeli, co daje możliwość grania 4 meczów u siebie w fazie finałowej. Na wsparcie kibiców bardzo mocno liczy Piotr Celeban – Mam nadzieję, że na mecz przyjdzie kilkanaście tysięcy kibiców, którzy będą nas wspierać. My zrewanżujemy się dobrą grą – w taki sposób wagę meczu podkreśla kapitan gospodarzy. Śląsk ma się za co rewanżować, bo w listopadzie przegrał w Krakowie bardzo wyraźnie, aż 1-4.

Tamto spotkanie, szczególnie w 1 połowie, było popisową partią Cracovii. Piłkarze Śląska mogli czuć się jak na karuzeli, bo co chwila kręcili nimi Cetnarski, Jendrisek czy Kapustka. Pasy mają jednak jeden poważny problem, którym jest brak Damiana Dąbrowskiego. Bez niego widocznie zacięła się gra ofensywna, co najlepiej widać po bezbramkowym remisie z Górnikiem Łęczna. Dodatkowo do Wrocławia nie pojechali Deleu i Jakub Wójcicki, co sprawia że Jacek Zieliński będzie musiał sobie radzić bez porządnego prawego obrońcy. Muszą też oglądać się za siebie, bo chętnie ich miejsce na podium zajęliby piłkarze Pogoni czy Zagłębia. Wizja meczów u siebie w fazie finałowej z Lechem, a przede wszystkim Wisłą, jest dla kibiców Cracovii bardzo kusząca ale muszą też w tym pomóc piłkarze dobrym wynikiem we Wrocławiu.

W obu zespołach jest wielu zawodników zagrożonych pauzą po obejrzeniu żółtej kartki. W Cracovii: Bejan, Budziński, Jaroszyński, Jendrisek i Polczak. Natomiast w Śląsku: Pawełek, Zieliński, Kokoszka i Pawelec.