W końcu nadszedł ten dzień, w którym wszyscy fani piłki nożnej mogą wygodnie usiąść przed telewizorem, otworzyć piwo i zacząć się delektować tym, na co czekali przez cztery lata. Nim jednak pierwszy gwizdek arbitra zabrzmi na pięknym Stade de France, przyjrzyjmy się wszystkim zespołom, którym udało się zakwalifikować do tych mistrzostw.
Grupa A
Zacznijmy od pierwszej grupy, w której znalazły się: Francja, Rumunia, Albania i Szwajcaria. Murowanym faworytem do awansu z tej grupy jest oczywiście drużyna gospodarzy, czyli Francuzi. Trudno ciężko sobie wyobrazić, że trójkolorowi przegrywają z taką „potęgą” jak Albania. Patrząc na kadrę Francji, możemy powiedzieć, że nie ma bata, żeby stracili chociaż punkt w trzech spotkaniach, nawet gdy nie ma Karima Benzemy. Według mnie walka tak naprawdę stoczy się tutaj o drugie miejsce. Gdybym miał obstawiać, kto je zajmie, to pewnie wskazałbym na drużynę Szwajcarii, ale że jest to piłka nożna, to równie dobrze może awansować drużyna Rumunii. Co do drużyny Albanii, to uważam, że po trzech spotkaniach będzie mogła zwiedzać Paryż bez zmartwień, że nie przygotuje się do kolejnego spotkania.
Grupa B
Anglia, Rosja, Walia, Słowacja. To drużyny, które powalczą o awans w grupie B. Niby kadrowo najsilniejsza jest Anglia, która przeciwników ma kim straszyć, bo gdy masz takich zawodników jak Wayne Rooney, Harry Kane, Joe Hart czy Jamie Vardy, to przeciwnicy muszą czuć przed tobą respekt. Nie znaczy to jednak, że podopieczni Roya Hodgsona bez problemów wygrają grupę. Kiedy oglądam mecze Anglików, to mam dziwne wrażenie, że ci faceci nie tworzą jedności. Może to właśnie jest problem, przez który Anglicy nie wygrali nic od dawna? Po cichu liczę na Słowację, która potrafiła ograć Hiszpanię w eliminacjach. Szanse na awans (chyba nawet większą) mają jeszcze Rosja i Walia. Myślę, że to właśnie Walijczycy wyjdą z pierwszego miejsca kosztem Anglików.
Grupa C
Chyba najciekawsza grupa dla każdego Polaka. Możemy się martwić kontuzjami naszych zawodników, możemy się martwić tym, że nasza reprezentacja zawiodła w dwóch ostatnich sparingach, ale w ciągu eliminacji Adam Nawałka stworzył coś, czego nie umieli jego poprzednicy. Nasz trener stworzył zespół z tych chłopaków, którzy zawsze walczą na 200% swoich umiejętności. Faworytem grupy są jak zawsze Niemcy, ale mocno wierzę w to, że sprawimy sensację i uda nam się ich pokonać. Nie zapominajmy o Ukrainie, która w barażach pokonała Słowenię, a wcześniej uległa tylko broniącej tytułu Hiszpanii oraz Słowacji. Została nam jeszcze Irlandia Północna. Kiedy Irlandia wyjdzie na boisko, możemy spodziewać się dwóch rzeczy. Twardej walki na każdym centymetrze boiska oraz dużej liczby wrzutek w pole karne przeciwnika. Jeśli mam być szczery, trudno mi oceniać, kto oprócz Niemców ma największe szanse na awans z tej grupy. Oczywiście chciałbym, żeby to była Polska, ale czy tak będzie?
Grupa D
W kolejnej grupie znalazły się: broniąca tytułu Hiszpania, Chorwacja, Turcja i Czechy. Dla mnie największym faworytem tej grupy jest reprezentacja Chorwacji. Tak, dobrze czytacie. Gdyby to było Euro 2012, to bez większego ryzyka obstawiłbym gładkie wygrane mistrzów Europy i awans do kolejnej rundy, ale nie jest to już drużyna, która wygrała mundial w 2010 czy Euro, które odbywało się w Polsce i na Ukrainie. Niby jest to wielkie zmartwienie mieszkańców tego pięknego kraju, ale nam może tylko zagwarantować, większe emocje, bo czy jest coś innego, co futbolu kocha się bardziej niż sensacyjne wyniki? Oczywiście Hiszpanie to nadal bardzo dobra drużyna, ale można myśleć o wygranej z nią. Najlepszym przykładem jest zespół Gruzji, który we wtorek pokonał Hiszpanię na wyjeździe 1:0. Wróćmy jednak do drużyn z tej grupy. Zacznijmy od Chorwacji, która w eliminacjach musiała uznać wyższość tylko Włochów. Co na pewno cieszy wszystkich kibiców tej drużyny to to, że ich największe gwiazdy, czyli Luka Modrić i Ivan Rakitić, są zdrowi. W ataku też przecież mają kim straszyć, bo jest Mario Mandžukić. Moim skromnym zdaniem bój o trzecie miejsce rozegra się między naszymi południowymi sąsiadami a zawsze waleczną Turcją. Większe szanse daje mimo wszystko Czechom, którzy potrafili wygrać trudną grupę eliminacyjną, w której była też Turcja.
Grupa E
W przedostatniej grupie bój o awans stoczą Włosi, Belgowie, Irlandczycy i Szwedzi. Największe szanse daję Włochom, którzy wygrali swoją grupę eliminacyjną i zawsze grają bardzo dojrzały i spokojny futbol. Nie ma co się w sumie dziwić. Mając w bramce Buffona, można grać na większym luzie. Brak Pirla na tak dużym turnieju to na pewno wielkie zmartwienie trenera, ale i bez niego Włosi mogą zajść bardzo wysoko. Pierwszymi rywalami podopiecznych Antonia Contego będzie drużyna Szwecji, która w barażach pokonała inny skandynawski kraj, Danię. Szwedzi to bardzo niewygodny rywal, ponieważ gdy nie układa im się mecz, mają w swoich szeregach człowieka, który potrafi zrobić coś z niczego. Zlatan Ibrahimović, bo o nim mowa, już nieraz dawał pięknymi golami zwycięstwo swojej reprezentacji. Pewnie cały szwedzki naród i teraz liczy, że Zlatan poprowadzi ich do zwycięstwa. Nie zapominajmy jednak o Belgi i Irlandii. Irlandię charakteryzuje typowo wyspiarska piłka. Dużo siły i mnóstwo wrzutek. Belgia to zespół, który w swoich szeregach ma kilka gwiazd, między innymi Edena Hazarda, który, mimo słabego sezonu w Chelsea, potrafi jednym zagraniem rozmontować obronę rywali. Szykuje się ciekawa rywalizacja.
Grupa F
Powiem szczerze, że jest to grupa, która obok naszej najbardziej mnie interesuje. Nie ze względu na Portugalię, Islandię czy Austrię, ale ze względu na drużynę Węgier. Jak pewnie wszyscy doskonale wiemy, kilku zawodników z reprezentacji tego kraju gra w naszej rodzimej lidze. Nemanja Nikolić, Gergo Lovrencsics, Adam Gyurcso, Richard Guzmics i Tamas Kadar. Po cichu liczę, że uda im się namieszać w tym turnieju jako drużyna, ale też jako pojedyncze ogniwa. Oczywiście faworytem tej grupy jest Portugalia, ale u nich występuje chyba ten sam problem, który jest u Anglików, czyli brak jedności w drużynie. Jasne, jest Cristiano Ronaldo, jest Pepe, Ricardo Quaresma czy Nani, to gwiazdy światowego formatu, jednak czegoś nadal brakuje tej reprezentacji, żeby osiągnąć coś więcej niż wyjście z grupy. Mimo wszystko jestem w stanie postawić trochę pieniędzy na awans Portugalii z pierwszego miejsca, co nie zmienia faktu, że apetyt na awans mają również Austria i Islandia, które mogą mocno namieszać w tej grupie, być może nawet wygrać ją, jeśli umiejętnie rozegrają mecz z Portugalią oraz ze skazanymi na pożarcie Węgrami.
Jak mocne są nasze formacje?
Bramka
Jak dla mnie nieważne, czy zagra Szczęsny, Boruc, czy Fabiański. Cała trójka to specjaliści w swoim fachu. Każdy z nich rozegrał bardzo dobry sezon w swojej drużynie. Co może nas cieszyć, to na pewno to, że każdy z nich jest zmotywowany na 100% i każdy wybór Adama Nawałki na mecz z Irlandią Północną przyjmę z dużym spokojem.
Obrona
Tu niestety zaczynają się schody. O ile nie martwię się o Kamila Glika, to na pewno martwię się o to, kto zagra z nim na środku obrony. W meczu z Holandią nie przekonał mnie do siebie Michał Pazdan, który był zagubiony jak dziecko we mgle, a w meczu z Litwą nie przekonał mnie do siebie Thiago Cionek. Oczywiście słabszy mecz może przytrafić się każdemu, lecz w niedzielę margines błędu spadnie praktycznie do zera. Każdy błąd popełniony przez kogoś z naszych obrońców może być katastrofalny w skutkach. Jednak głęboko wierzę, że na ten mecz każdy z nich wyjdzie maksymalnie skoncentrowany i zagra najlepsze spotkanie w karierze. Co do boków obrony, to tutaj niestety po wypadnięciu Macieja Rybusa tracimy dość dużo w ofensywie, ale z drugiej strony Jakub Wawrzyniak kilka razy potrafił udowodnić, że jest solidnym zawodnikiem. Z prawej strony w moim przekonaniu zagra Łukasz Piszczek, który jest bardziej doświadczony niż Artur Jędrzejczyk i chyba może dać nam więcej w ofensywie. Z drugiej strony za zawodnikiem Legii Warszawa przemawia fakt, że potrafi dobrze główkować w polu karnym przeciwnika. Na pewno Adam Nawałka ma duży ból głowy związany z wyborem zawodnika na pozycję prawego obrońcy.
Pomoc
Pomoc to chyba największa zagadka w naszym zespole. Po tym, jak kontuzji nabawił się Kamil Grosicki, swoją szansę może dostać młody Bartosz Kapustka albo zawodnik Lechii Gdański, Sławek Peszko. Na drugim skrzydle mamy Jakuba Błaszczykowskiego, który, mam nadzieję, będzie naszym motorem napędowym. W końcu Błaszczykowski, kiedy jest w formie, potrafi minąć kilku rywali i dobrze dograć piłkę. Jeśli mam obstawiać, kto zagra w środku pola, to sprawa dla mnie jest prosta. Na pewno Grzesiek Krychowiak i chyba Krzysiek Mączyński, który mimo fali hejtu, jaki na niego spływa po każdym meczu, potrafi dobrze dograć piłkę, przeciąć akcję przeciwnika czy pokazać się do gry. Oczywiście na swoją szansę liczy też Piotr Zieliński, który rozegrał fantastyczny sezon w Empoli, ale na kogo postawi Adam Nawałka, przekonamy się w niedzielę.
Atak
To chyba jedyna formacja, w której wiemy, kto tak naprawdę zagra na 100%. Robert Lewandowski, czyli król strzelców ligi niemieckiej, i młody, ale bardzo skuteczny, Arek Milik. Liczymy na ich bramki, bo nieraz udowodnili, że razem tworzą naprawdę dobry duet, którego obrońcy rywali muszą się bać. Nie zapominajmy jednak o Mariuszu Stępińskim, który w Polsce rozegrał bardzo dobry sezon. Oczywiście ma on bardzo małe szanse na występ, ale doświadczenie zdobyte na tym turnieju może okazać się bezcenne.