Ci którzy wybrali dzisiaj mecz w Lublinie raczej nie byli zbytnio zadowoleni ze swojej decyzji. Wynudzić można było się niesamowicie, a jedyne momenty zapadające w pamięć były niestety negatywne…
Obie drużyny są w dołku, co do tego nie ma wątpliwości. Mecz od początku wyglądał tak jakby obie drużyny nawet i chciały, ale nie za bardzo mogły cokolwiek stworzyć z przodu. Wszystko kończyło się na długich piłkach i ciągłej walce w środku. Jedyne okazje nadarzały się po indywidualnych błędach, jak ten Polczaka z pierwszej połowy. Cracovia niby starała się przejąć inicjatywę, ale oprócz ciągłego grania wszerz niewiele z tego wynikało. Brakowało jakości na skrzydłach, gdzie za wolno poruszali się Jendrisek i Wdowiak.
Niestety, nad widzami nie zlitowała się nawet pogoda, bo w przerwie mocno rozpadało się nad Lublinem. Sędzia musiał w pewnym momencie nawet przerwać grę, a gdy piłkarze wrócili na boisku no to za wiele z grą w piłkę nie miało to już wspólnego. Idealnie pokazał to obrazek, kiedy po strzale Erika Jendriska piłka zatrzymała na wielkiej kałuży znajdującej się na 5 metrze od bramki Prusaka.
Oddzielne słowa należą się sędziemu Przybyłowi. Jeśli nie dostanie on przymusowego urlopu od władz sędziowskich to pokaże to tylko brak powagi tych organów. Rolą sędziego na boisku jest chronienie zawodników, a żeby wiedzieć jak z tym było u Przybyła to wystarczy zapytać Damiana Dąbrowskiego. To co robił arbiter w tym meczu było istną parodią sędziowania. Bo trudno inaczej nazwać to, że Łukasz Tymiński boisko opuścił dopiero wtedy, gdy trener Rybarski przestraszony wizją czerwoną kartki zmienił go na Danielewicza. Nie może na boisku być miejsca dla takich bandytów, bo od początku meczu Tymińskiego interesowało tylko polowanie na kości. Z boiska powinien wylecieć już kilka minut przed swoim brutalnym faulem na Dąbrowskim. Szczytem było udawanie przez niego, że trafił w piłkę i nic Dąbrowskiemu nie zrobił. Nie chcemy w lidze takich ludzi…
Oto jego „show” w pigułce:
Atak Tymińskiego z I połowy,który Jagoda spuentował:"nigdy nogi nie cofa-nie cofnął i tym razem". Nie cofnął i potem pic.twitter.com/undv5UlWog
— MaciejKmita (@kmita_maciej) July 31, 2016
Żółtą kartkę dostał Dąbrowski, a ten gówniany krasnal dalej biega po boisku i poluje pic.twitter.com/jWGxedbwj2
— MaciejKmita (@kmita_maciej) July 31, 2016
Tym drugim wejściem najprawdopodobniej zerwał Dąbrowskiemu więzadła w stawie skokowym i na dobre parę tygodni wykluczył z gry. Komisjo ligi, czekamy na odpowiednie decyzje.