Mecz mieleckiej Stali z Sandecją Nowy Sącz zakończył wczoraj pierwszą kolejkę rozgrywek na zapleczu Ekstraklasy. Nie na wszystkich pierwszoligowych boiskach sprawy potoczyły się zgodnie z przewidywaniami. Jak było?
W telegraficznym skrócie:
- Tylko jeden z faworytów z południa Polski zgarnął trzy punkty. Podbeskidzie ograło Olimpię Grudziądz i tym samym zajęło fotel lidera.
- Stomil Olsztyn rozstrzelał się najintensywniej, zdobywając 3 bramki w meczu z Chrobrym Głogów; tym samym wyzerował swój licznik, na którym przed startem sezonu widniały 3 punkty na minusie.
- Debiut trenera Brosza z Górnikiem Zabrze daleki był od wymarzonego. Górnicy wrócili z Legnicy bez punktów.
- Katowiczanie zostali mistrzami negatywnych zaskoczeń, oddając gościom z Suwałk pełną pulę.
- Niezłe widowisko zafundowali piłkarze kibicom w Pruszkowie, znacznie mniej satysfakcjonuje ich zapewne wynik końcowy.
- Nudy w Puławach. O meczu z MKS Kluczbork już chyba nikt nie pamięta.
- Zagłębie Sosnowiec po raz pierwszy nie przegrało w Chojnicach.
- Gra w kałużach nie służy tyszanom; skorzystała na tym Pogoń Siedlce.
- Mielecki beniaminek, grając przez pół godziny w osłabieniu, zapisał pierwszy punkt na swoim koncie.
Miedź Legnica – Górnik Zabrze 1:0 (69′ Forsell)
Przyzwoity, obfitujący w okazje mecz. W bramce zabrzan stanął tym razem Mateusz Kuchta. W ataku trener Brosz postawił na Urynowicza, który jednak niczym się nie wyróżnił i w drugiej połowie zszedł z boiska na korzyść Szymona Skrzypczaka. Dodało to nieco jakości grze Górnika, ale skuteczności – nic a nic. Jedyna bramka w tym meczu padła dla gospodarzy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, po zamieszaniu w polu karnym i nieczystym uderzeniu Forsella.
Olimpia Grudziądz – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (28′ Demjan, 52′ Podgórski)
Wygrana Górali nie należy do gatunku tych „oczywistych”. W wielu fragmentach Olimpia dochodziła do głosu na połowie przeciwnika, jednak w bramce bielszczan bardzo pewnie spisywał się Rafał Leszczyński. Pierwszy gol dla gości padł po doskonałym podaniu Damiana Chmiela z środka pola. Robert Demjan znalazł się z piłką praktycznie sam na sam z bramkarzem. W drugiej połowie arbiter podyktował jedenastkę po faulu na Danielu Ferudze. Egzekucji dokonał nowy nabytek Górali, Tomasz Podgórski.
Stomil Olsztyn – Chrobry Głogów 3:0 (22′ Nishi, 42′ Biedrzycki, 76′ Kujawa)
Doskonałe otwarcie sezonu w wykonaniu Stomilu. Gospodarze nie mieli problemów z urządzeniem sobie małej strzelaniny. Już po pierwszej połowie prowadzili 2:0. W drugiej Rafał Kujawa popisał się rajdem przez pół boiska i mijając trzech przeciwników, oddał strzał z 15 metrów, po raz trzeci pokonując golkipera gości. Gdyby nie ujemne punkty na koncie, olsztynianie byliby aktualnie liderami tabeli.
GKS Katowice – Wigry Suwałki 0:1 (66′ Adamek)
O ile w pierwszej połowie kibice przy Bukowej mogli być jeszcze pełni nadziei, a ich ulubieńcy grali w przyzwoitym tempie i tworzyli klarowniejsze niż przeciwnik sytuacje, o tyle w drugiej gra GKS-u raziła niedokładnością. Katowiczanie nie potrafili narzucić gościom swojego stylu gry i popełniali błędy, skutkiem czego w 66. minucie Kamil Adamek, który dostał piłkę w sytuacji sam na sam z bramkarzem, minął Nowaka i strzelił do pustej bramki. Nie tak w Katowicach wyobrażano sobie inaugurację sezonu – jasno do zrozumienia dali to piłkarzom fani zgromadzeni na trybunach.
Znicz Pruszków – Drutex Bytovia Bytów 1:2 (23′ Zembrowski – 30′ Wróbel, 48 Serafin)
Jedno z ciekawszych spotkań tej kolejki, którego przebieg najsprawiedliwiej odzwierciedliłby remis, z jakim piłkarze schodzili do szatni po pierwszej połowie. Po raz pierwszy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do siatki skierował głową Rafał Zembrowski. Gol wyrównujący padł 7 minut później z rzutu karnego. W drugiej połowie jednak ze zrywami Znicza bardzo dobrze radziła sobie defensywa Bytovii, a strzałem z dystansu Misztala zaskoczył Jakub Serafin.
Wisła Puławy – MKS Kluczbork 0:0
Mecz się odbył. Bliżej trafienia była Wisła. Niewiele więcej da się na temat tego spotkania napisać.
Chojniczanka Chojnice – Zagłębie Sosnowiec 2:2 (4′ Zawistowski, 76′ Mikita – 28′ Dudek, 39′ Nowak)
Idealnie weszli w to spotkanie gospodarze, zdobywając gola już w pierwszych minutach, jednak w 28. S. Dudek pozostawił bramkarza gospodarzy bez szans, doprowadzając do wyrównania. Przed przerwą przewaga gości wzrastała konsekwentnie, co udokumentował T. Nowak, trafiając do siatki rywala zza pola karnego. Druga połowa to już więcej spokoju. Dopiero ożywienie gospodarzy w ostatnich kilkunastu minutach przyniosło rezultaty i wyrównującą bramkę Mikity w 76. minucie.
GKS Tychy – Pogoń Siedlce 0:1 (3′ Chyła)
Gol w pierwszych minutach ustawił to spotkanie na dobre. Ani próby z dystansu, ani stałe fragmenty nie przyniosły gospodarzom upragnionego rezultatu. Wyrównać mógł wprawdzie w 40. minucie Maciej Mańka, ale chybił z kilku metrów. Nic więcej tyszanie nie wskórali.
Stal Mielec – Sandecja Nowy Sącz 0:0
Stal zagrała w I lidze po raz pierwszy od 19 lat! I raczej do udanych może zaliczyć start, po którym – mimo utraty jednego zawodnika na ostatnie pół godziny – zapisuje na swoje konto punkt. W natarciu była głównie Sandecja, jej zawodnicy strzelali jednak niecelnie. Kontry gospodarzy również nie przyniosły gola.