Po ostatnim spotkaniu ligowym przegranym przez Legię Warszawa z Arką Gdynia 1:3 trzech zawodników stołecznego klubu zostało przesuniętych do drużyny rezerw, a mianowicie: Jakub Rzeźniczak, Stojan Vranjes i Tomasz Brzyski. Szczególnie pierwszy z wymienionych zawodników wybija się przed szereg, bo jest kapitanem Legii oraz najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii klubu. Jaka przyszłość czeka piłkarza?
Jakub Rzeźniczak zanotował w barwach Legii 230 występów w Ekstraklasie. Do tego należy doliczyć mecze rozegrane w Pucharze Polski oraz w europejskich pucharach. Po zsumowaniu występów we wszystkich rozgrywkach uzbiera się spokojnie liczba z trójką na przodzie. Nadto jest to najbardziej utytułowany piłkarz w historii Legii oraz zawodnik wybrany do najlepszej jedenastki zespołu w historii. Chodząca legenda klubu. Jednakże należy zadać sobie pytanie, czy za zasługi należy się komuś miejsce w drużynie? Odpowiedź brzmi: nie.
Ten sezon z pewnością nie należy do kapitana Legii. W hierarchii środkowych obrońców plasuje się na 4 miejscu w drużynie. Niekwestionowanym liderem tej formacji jest Michał Pazdan, jego partnerem będzie Maciej Dąbrowski, a ich zmiennikiem Igor Lewczuk. Zatem szanse na grę Kuby Rzeźniczaka są naprawdę nikłe, tym bardziej, że w bieżących rozgrywkach – czy to ligowych, czy też pucharowych – popełnia wiele błędów. Zasadniczo można postawić tezę, że kiedy Rzeźniczak gra, to Legia nie wygrywa. Nie można na wszystko jednak patrzeć jednowymiarowo.
Wielu piłkarzy przechodzi gorsze momenty w swojej karierze. W takiej sytuacji znalazł się w chwili obecnej Rzeźniczak. Popełnia proste błędy, które skrupulatnie wykorzystują piłkarze drużyn przeciwnych. Inni również popełniają fatalne w skutkach błędy. Krytyka spływa na Rzeźniczaka strumieniami, a oliwy do ognia dodało przesunięcie piłkarza do drużyny rezerw. Pojawiło się wiele spekulacji, czy przyczyną takiego stanu rzeczy jest słaba dyspozycja piłkarza, czy może jakieś pozaboiskowe aspekty. Nie sposób jednak na to pytanie udzielić odpowiedzi, ponieważ nie jestem w klubie i mogę jedynie domniemywać pewnych kwestii.
Kiedy popełnia się błędy, w człowieku wzrasta frustracja. Bez wątpienia Rzeźniczak jest ambitnym człowiekiem, który za Legię dałby się pokroić. W chwili obecnej jest z dala od swojej optymalnej dyspozycji. Jednakże nie wydaje mi się, aby dyspozycja na boisku zadecydowała o zesłaniu zawodnika do drużyny rezerw. Gdyby Mariusz Pawełek rozliczany był za każdego babola, który puścił, to prawdopodobnie gdyby był piłkarzem Legii, zostałby zesłany do drużyny młodzików bądź zmuszony, by został do zakończenia kariery. Przykład abstrakcyjny, ale ja nie wierzę, że tylko słaba dyspozycja zadecydowała o podjęciu takiej, a nie innej decyzji. Nie wiemy, jak Rzeźniczak zachowuje się na treningach wobec kolegów, wobec trenerów i ogólnie, co w jego głowie siedzi. Być może jest tylko kozłem ofiarnym, a wina nie leży po jego stronie. Tego jednak nie wiemy i się z pewnością nie dowiemy.
Pewne jest natomiast jedno: jest potrzebny Legii i ma wsparcie zespołu. Prezes Leśnodorski dalej wierzy w piłkarza i liczy, że ten wróci do zespołu wkrótce w pełni sił. Sam Jakub Rzeźniczak milczy. Nie komentuje i w mojej ocenie bardzo dobrze robi. Po co dolewać oliwy do ognia i szukać ewentualnej sensacji? Należy mieć na uwadze jeszcze jeden aspekt przemawiający na jego korzyść. W każdej chwili z drużyny może odejść Michał Pazdan, a wówczas Wojskowi pozostaną z trójką klasowych środkowych obrońców.
Moim zdaniem kapitan Legii pozostanie w zespole. Cała sytuacja została za bardzo rozdmuchana przez media i prowadzi donikąd. Już nie takie tuzy futbolu były przesuwane do drużyny rezerw. Podkreślić po raz kolejny należy, że zawodnik zbyt mocno związany jest z klubem, aby w razie pojawienia się jakiegoś problemu od razu zdecydował się na odejście z drużyny. Poza tym trudno wyobrazić go sobie w barwach innego zespołu. Legia jest coraz bardziej rozpoznawalną marką na mapie Europy, ma przed sobą świetlaną przyszłość i wreszcie zagra w grupowych rozgrywkach Champions League. Wszystkie argumenty przemawiają za tym, aby pozostać w zespole. Legia potrzebuje Rzeźniczaka, a Rzeźniczak potrzebuje Legii. Jeszcze nieraz kibice będą go nosić na rękach i oklaskiwać po dobrych występach, potrzeba tylko cierpliwości.