Spotkanie kończące sobotnie zmagania w 26. kolejce LOTTO Ekstraklasy mocno rozczarowało. Jagiellonia bezbramkowo zremisowała z Pogonią.
Pierwsze minuty wcale nie wskazywały na to, że poziom tego pojedynku będzie doprawdy tragiczny. Na początku groźnym strzałem czujność Kelemena sprawdził Adam Gyurcso. Chwilę później przed szansą znalazł się Cillian Sheridan i to by było na tyle jeśli chodzi o emocje. Kolejne minuty, to ogrom walki i błędów. Tych drugich w szczególności dużo było u Piotra Tomasika, który był chyba dzisiaj najgorszym zawodnikiem na boisku. W 43. minucie czerwoną kartkę nie bezmyślny i brzydki faul otrzymał prawy obrońca Jagi, Łukasz Burliga. Wydawać by się mogło, że Portowcy ruszą z impetem na bramkę strzeżoną przez słowackiego golkipera gości. Nic bardziej mylnego. W drugiej odsłonie podopieczni Kazimierza Moskala grali bez pomysłu, a Żółto-Czerwoni dobrym ustawieniem skutecznie uniemożliwiali gospodarzom wejście w pole karne i stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia. Szczecinianie grając ponad 45 minut w przewadze powinni przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale brakowało im piłkarskich jaj. W ostatnich sekundach meczu futbolówka zatrzepotała w siatce Jagiellonii po strzale Nadira Çiftçiego, ale okazało się, że Turek był wcześniej na spalonym. Tym samym klub ze Szczecina zaliczył już dwunasty remis w tym sezonie i ex aequo z Cracovią lideruje w tej statystyce. Team Michała Probierza zyskał dwupunktową przewagę nad drugim w tabeli Lechem Poznań, ale Kolejorz podobnie jak Lechia i Legia swój mecz gra dopiero w niedzielę.