Korona Kielce wygrała 7 spotkanie z rzędu u siebie, pod wodzą Macieja Bartoszka. Piłkarze ze stolicy województwa Świętokrzyskiego pokonali Ruch Chorzów 1:0.
Pierwszą groźną sytuację stworzyła Korona. Z rzutu wolnego dobrze dośrodkował Palanka, piłkę głową trącił Rymaniak, a ta minimalnie minęła bramkę goalkeepera Ruchu. W 12. minucie świetną indywidualną akcją popisał się Aankour, zagrał on do Palanki, a ten mocno uderzył, ale w sam środek bramki. Chwilę potem zdarzyło się coś niesamowitego. Przybecki wybiegł sam na sam z Borjanem, minął go i stojąc przed pustą bramką uderzył w słupek! Po tej sytuacji przewagę już do końca pierwszej połowy osiągnęła Korona, ale nie przekładało się to na sytuację bramkowe. Dopiero w 43. minucie Możdżeń zagrał do Micanskiego, który w świetnej sytuacji uderzył wprost w bramkarza Ruchu. Chwilę potem Hrdlicka interweniował na światowym poziomie po raz kolejny. Palanka zszedł z piłką do środka i uderzył, piłka leciała w samo okienko bramki, ale kapitalnie wybił ją goalkeeper Ruchu. Do przerwy wynik na tablicy wskazywał 0:0.
Druga połowa wyglądała podobnie jak pierwsza. Ruch cofnął się do defensywy, a nieudolnie przebić próbowała się Korona. Swoich szans szukał Pylypchuk, raz po raz uderzając z dystansu. Z daleka zaskoczyć Hrdlicke próbował też Kiełb, ale bramkarz Ruchu i z tym sobie radził wyjątkowo łatwo. W 74. minucie Aankour minął dwóch obrońców, wszedł w pole karne i uderzył, ale na drodze piłki do bramki stanął Hrdlicka, który rozgrywał dziś fenomenalne spotkanie. Bramkarz Ruchu musiał w końcu jednak skapitulować. W 84. minucie niefrasobliwość Konczkowskiego wykorzystał Kallaste – zagrał piłkę w pole karne do Aankoura, ten oddał strzał, piłka odbiła się jeszcze od Grodzickiego i wpadła do siatki obok bezradnego bramkarza chorzowskiego Ruchu. Do końca spotkania nic się już nie wydarzyło. Korona pokonała Ruch 1:0.