Remisem zakończyło się wieczorne spotkanie między Ruchem, a Zagłębiem. Chorzowianie prowadzili po bramce Łukasza Monety, zaś niecałe dziesięć minut później do wyrównania doprowadził Jakub Tosik.
W pierwszej części spotkania więcej klarownych sytuacji stworzyli sobie zawodnicy Ruchu. Już w trzeciej minucie Niebiescy mogli wyjść na prowadzenie, lecz dobry strzał Łukasza Piątka wybronił Martin Polacek. Do kolejnej dogodnej sytuacji pod bramką którejś z drużyn trzeba było czekać aż pół godziny. Po raz kolejny groźną akcją popisali się zawodnicy Krzysztofa Warzychy, lecz tym razem trzykrotnie upiekło się golkiperowi Miedziowych, który zachowywał się dość elektrycznie.
Chorzowianie zaczęli napierać także od początku drugiej połowy. W 50. minucie piłka odbiła się od słupka po strzale Bartosza Nowaka, a 10 minut później minimalnie pomylił się Adrian Rakowski. Co się odwlecze to nie uciecze. Niebiescy po godzinie gry dopięli swego i za sprawą dość szczęśliwego strzału Łukasza Monety wyszli na prowadzenie. Radość po golu w Chorzowie nie trwała jednak zbyt długo, bowiem dziesięć minut później do wyrównania doprowadził Jakub Tosik, którego teoretycznie nie powinno być na placu gry przez wcześniejsze przewinienie na Monecie.
Dalsze natarcia ofensywne podopiecznych Warzychy nadal nie przynosiły oczekiwanych efektów, dlatego przy Cichej doszło do niesłusznego podziału punktów. Niesłusznego, ponieważ to Ruch stworzył więcej dogodnych sytuacji, a Zagłębie miało po prostu sporo szczęścia.