Spotkanie o bardzo ważne trzy punkty – w praktyce przedłużające nadzieję na Mistrzostwo Polski – tak w jednym zdaniu można zapowiedzieć nadchodzący mecz Lecha Poznań z Lechią Gdańsk. Niedzielne popołudnie fanom polskiej piłki minie na oglądaniu zmagań obecnie 3. i 4. drużyny LOTTO Ekstraklasy. Początek rywalizacji w stolicy Wielkopolski już o 15:30.
Zarówno przegrana Lecha, jak i Lechii, w praktyce zamyka drogę do końcowego triumfu w tegorocznym sezonie ligowym. Oczywiście – matematyczne szanse nadal pozostaną – jednakże biorąc pod uwagę sentencję: „Umiesz liczyć, licz na siebie”, trudno cały czas wierzyć w potknięcia zmotywowanych przeciwników. Najwyższy czas, aby pokazać swoje umiejętności i postraszyć rywali, kiedy jest to jeszcze w ogóle możliwe. W przypadku wygranej Jagiellonii z Legią lub ich remisie, zwycięstwo Kolejorza bądź Biało-Zielonych otwiera możliwość na drugie miejsce w tabeli przy równej liczbie oczek (po 40). Wniosek jest jeden – podział punktów w Poznaniu nie ucieszy ani Nenada Bjelicę, ani Piotra Nowaka.
Lech mimo porażki sprzed kilku dni na pewno będzie chciał pokazać się z dobrej strony przed własną publicznością. Na Bułgarskiej może zasiąść nawet około 25 tysięcy kibiców. Lechia nie jest najmocniejsza na wyjazdach – w tej kampanii zaledwie 5 meczów poza Stadionem ENERGA zakończyła wygraną. Poznaniacy u siebie ponieśli tylko jedną porażkę w ciągu piętnastu spotkań. Mimo przeważających statystyk i prognoz bukmacherów jednoznacznie stawiających na Lecha, doskonale pamiętamy jego postawę na Łazienkowskiej. Jeden celny strzał, oddany na dodatek w końcówce meczu, daje zawodnikom z Gdańska dużą przewagę psychologiczną – tym bardziej że w szatni Bjelicy ostatnio nie ma najlepszej atmosfery. Abstrahując od przygnębiających porażek (z Arką Gdynia czy wspomnianą już wyżej Legią), głośno mówi się o tym, że część zawodników myślami jest już w letnim okienku transferowym – co poniekąd potwierdza chorwacki szkoleniowiec. Dla piłkarzy w niebiesko-białych koszulkach będzie to jeden z najważniejszych testów na futbolową dojrzałość. Wielu z nich zapewne nie dostanie kolejnej takiej szansy, Lechiści na pewno dołożą wszelkich starań, aby dobitnie wybić im z głowy marzenia o, popularnie nazywanym w Poznaniu, majstrze. Zapowiada się pasjonujące 90. minut ekip głodnych wielkich sukcesów.