Bezbramkowy remis w Poznaniu w perspektywie walki o miano najlepszej drużyny w LOTTO Ekstraklasie utrudnia dalsze poczynania zarówno Lechowi, jak i Lechii. Co po meczu powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów?
Piotr Nowak:
Zagraliśmy dziś madrze, biorąc pod uwagę to, że włożyliśmy wiele sił w ostatni mecz z Jagiellonią. W ofensywie brakowało nam dokładności, szczególnie w trakcie rozegrania kontr. Mieliśmy coraz mniej siły, jednakże cieszę się, że wytrzymaliśmy kondycyjnie dziewięćdziesiąt minut. Po raz kolejny nie straciliśmy bramki w ważnym meczu. Zespół zaczyna dojrzewać do tego, co czeka go w przyszłości. Wzajemnie sobie pomagamy. Wiele rozmawialiśmy w ciągu sezonu. (…) Oby dwie drużyny były bardzo mądrze poukładane taktycznie. Słowa pochwały należą się moim podopiecznym dlatego, że wytrzymali tempo. Kilka zmian ze względu na kontuzje odmieniło obraz naszej gry, ale każdy zawodnik wykonał dziś wiele pracy.
Dodatkowo trener Lechii kilkakrotnie bagatelizował prowokacje Sławomira Peszki pod adresem Nenada Bjelicy, a także wspominał, iż nie widział nic złego w celowym przedłużaniu rozpoczęcia gry przez Dušana Kuciaka: – Robią tak bramkarze na całym świecie. Gdyby wynik był inny, na pewno piłkarze Lecha zachowywaliby się podobnie. Nie ma żadnego problemu.
Nenad Bjelica:
Myślę, że był to bardzo ciężki mecz dla mojej drużyny, jednak przez dziewięćdziesiąt minut robiliśmy wszystko, aby go wygrać. Byliśmy zdyscyplinowani, agresywni. Końcowy wynik to niestety 0-0, nie mogę być zadowolony z takiego rezultatu, ale walczymy dalej. (…) Widzieliśmy bardzo nerwowe spotkanie. Po porażce z Legią nie było nam łatwo, tym bardziej, że teraz gramy po 3 dni. Kiedy jesteśmy zmęczeni, to kreatywność nie jest na tak wysokim poziomie, jak wtedy, gdy mamy więcej odpoczynku. Jednak od początku do końca chcieliśmy zwyciężyć i mieliśmy znacznie lepsze szanse.