Mało kto przed sezonem spodziewał się takiego rozstrzygnięcia. Mistrzem Nice 1. Ligi została Sandecja Nowy Sącz, która zadebiutuje w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Na początek mała ciekawostka, niekoniecznie związana z futbolem. Nowy Sącz to prawdziwe zagłębie… milionerów. Swoje siedziby mają tutaj Koral (lody), Konspol (wyroby mięsne), Wiśniowski (bramy), Fakro (okna), czy Newag (pociągi). Firmy te (a szczególnie Koral) robią naprawdę wiele dla regionu. Może któraś z nich w większym nakładzie finansowym wesprze Sandecję?
Choć Sandecja nigdy nie należała do grona murowanych faworytów do awansu, tak 7 lat temu byli o krok od Ekstraklasy. W sezonie 09/10 klub z Nowego Sącza zajął 3 miejsce (za Widzewem i Górnikiem Zabrze) ze stratą zaledwie 2 punktów do drużyny ze Śląska. Sandecja dała „ciała” na sam koniec sezonu, kiedy to nie potrafiła wygrać przez 5 spotkań. Szczególnie dotkliwa była klęska 1:6 z Widzewem. W obecnej kadrze nie ma piłkarza, który by pamiętał tamtą walkę o Ekstraklasę.
A kogo właśnie mamy w tej kadrze? Bramki bronił Łukasz Radliński. 34-letni bramkarz większość swojej kariery spędził w Warcie Poznań – nigdy nie zadebiutował w Ekstraklasie. Cóż, Sergiusz Prusak musiał czekać jeszcze dłużej… Jego zmiennik jest już znacznie bardziej znany szerszej publiczności – jest to legendarny Michał Gliwa.
W linii obrony znajduje się dwóch piłkarzy z przeszłością w Ekstraklasie. I o ile o Adrianie Baście nie możemy powiedzieć, że był wiodącą siłą swojego zespołu (tylko 7 meczów), tak Michal Piter-Bucko (w przeszłości Podbeskidzie) opuścił tylko dwa spotkania. Linią obrony rządzili jednak zawodnicy, którzy w następnym sezonie mogą zadebiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mowa o Dawidzie Szufrynie i Kamilu Słabym. Obaj są wychowankami Sandecji – ten pierwszy ma 31 lat i poza półrocznym epizodem w Polonii Bytom nie wyściubił nosa poza Sądecczyznę (Sandecja + pięcioletnia przygoda w Kolejarzu Stróże). Znacznie bardziej perspektywiczny jest ten drugi – czołowy (jeśli nie najlepszy) lewy obrońca 1 ligi, jeden z najlepszych… strzelców (8 bramek!). Ma tylko 23 lata, więc może się jeszcze rozwinąć. Dobrze prezentował się też Lukas Kuban (wcześniej GKS Bełchatów), ale nie prezentował on aż tak wysokiej formy, jak wyżej wymieniona dwójka.
W linii pomocy już znacznie więcej starych znajomych. Najlepszym strzelcem zespołu z 9 trafieniami był Maciej Małkowski. Odra Wodzisław, GKS Bełchatów, Zagłębie Lubin – tego pana nie trzeba przedstawiać. Podobnie jak Grzegorza Barana (Ruch Chorzów, GKS Bełchatów), czy Bartłomieja Dudzica (Cracovia). Warto też wspomnieć o wiecznie wybijającym się w I lidze (ten sezon również udany), ale kompletnie nie radzącym sobie w Ekstraklasie Wojciechu Trochimie, Bartłomieju Kasprzaku, który zaliczył 30 występów w Ekstraklasie w barwach Widzewa, czy niedawnym interesującym transferze Korony (który jak widać średnio wypalił) Charlie Traffordzie. Tego ostatniego wymieniliśmy jednak tylko jako ciekawostkę, gdyż jego wkład w awans był prawie zerowy.
Największa bolączka Sandecji? Siła ognia – wzmocnienie ataku to jest p r i o r y t e t. Urodzony w Nowym Sączu Maciej Korzym nie prezentuje już tej jakości, co kiedyś. 22-letni Filip Piszczek to też nie jest raczej materiał na napastnika, który zapewni w Ekstraklasie te 10 goli.
Choć młodzi dostają w Nowym Sączu wiele szans (trenerem jest w końcu Radosław Mroczkowski), tak główną siłą sądeczan było doświadczenie, o sile tego zespołu stanowili głównie zawodnicy 28+, a nawet 30+ (z wyjątkiem Kamila Słabego). Ciężko się jednak dziwić, gdyż poza Słabym nie widzimy na tę chwilę zawodnika, który może wejść do Ekstraklasy „z buta”. Nie wątpimy jednak, że tacy piłkarze w końcu się pojawią – Nowy Sącz regularnie w końcu dostarczał nam piłkarzy do Ekstraklasy. Bartłomiej Szeliga, Maciej Korzym, Dawid Janczyk, Arkadiusz Aleksander – oni wszyscy pochodzą z południa Małopolski.