Polskie kluby coraz częściej potrafią trafić w „dziesiątkę” na rynku transferowym. Nie zawsze trafi się jednak taki Vadis czy Sheridan. Szrotometr niestety wciąż dość często pokazuje wysokie wartości i to pomimo tego, że wśród niektórych CV było naprawdę imponujące. Przed Wami zestawienie 10 najbardziej nieudanych transferów sezonu – trochę przerażać może fakt, że naprawdę sporą część stanowią transfery… pucharowiczów.
- Roman Gergel (Górnik Zabrze – Bruk-Bet Termalica)
Gergel w sezonie 15/16 w 36 meczach zdobył 10 bramek i zanotował pięć asyst, a jeszcze w 1. lidze zdołał strzelić trzy gole i zaliczyć dwa skuteczne ostatnie podania. Z miejsca okrzyknięty został najlepszym transferem Słoni, z potencjałem na jeden z najlepszych transferów całej ligi. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna – Słowak zakończył sezon bez chociażby gola.
- Sebastian Madera (Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin)
Mówisz Madera, myślisz niecenzuralny wywiad po porażce z Legią i… gluten. Z Jagiellonii odszedł skonfliktowany z Michałem Probierzem, sprawa poszła o jego dietę. Nie zmieniało to faktu, że wcześniej prezentował się naprawdę solidnie – były przesłanki by sądzić, że będzie w stanie godnie zastąpić Dąbrowskiego, który odszedł do Legii. No jednak nie był w stanie.
- Michał Masłowski (Legia Warszawa – Piast Gliwice)
Transfer wewnątrzligowy na wartość 800 tys. euro – nieczęsto się zdarza. Były piłkarz Zawiszy jednak kompletnie sobie nie poradził w Legii, więc został oddany na wypożyczenie do Piasta, by się odbudować. Czy mu to wyszło? No niekoniecznie. 1 gol, 1 asysta na przestrzeni całego sezonu? Taka statystyka nie przynosi wstydu środkowemu obrońcy, ale nie ofensywnemu pomocnikowi.
- Diego Ferraresso (Sławia Sofia – Cracovia)
Prawonożny lewy obrońca. Sprowadzony, żeby zastąpić kontuzjowanego Jaroszyńskiego. Poza naprawdę nielicznymi NIEZŁYMI epizodami, jego gra to obraz nędzy i rozpaczy. Jego największym atutem był… bułgarski paszport, przez co nie blokował miejsca piłkarzom spoza UE.
- Gino van Kessel (Slavia Praga – Lechia Gdańsk)
Etatowy reprezentant… Curacao. Rok temu Slavia Praga dała za niego ponad milion euro. W sezonie 15/16 strzelił 17 goli w lidze słowackiej. Oczywiście liga słowacka nie budzi wielkiego postrachu, ale fakt, że był bohaterem transferu z siedmiocyfrową kwotą w euro… Na pewno spodziewaliśmy się po nim więcej, niż niewiele ponad 100 minut. Naprawdę słabo to wygląda, przy bardzo dobrych zimowych transferach Lechii (Kuciak, Borysiuk). Aczkolwiek do Lechii za chwilę jeszcze wrócimy…
- Valeri Qazaishvili (Vitesse – Legia)
Etatowy reprezentant Gruzji. Czołowy piłkarz Eredivisie. Wciąż stosunkowo młody (24 lata). Więc co się stało, że się nie udało? Ten chłopak miał wszelkie papiery, by pozamiatać naszą ligę, jak Vadis. 1 gol, 2 asysty… no naprawdę nie tego się spodziewaliśmy. W następnym sezonie będzie grał w MLS – czy tam pokaże swój potencjał?
- Robert Litauszki (Ujpest – Cracovia)
Wracamy do Krakowa, gdzie niespecjalnie udały się pucharowe „wzmocnienia”. Jacek Zieliński określił go jako swoją największą porażkę. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego mówił: „Moim największym niewypałem to jednak Robert Litauszki. Dwa razy oglądaliśmy go w meczach ligi węgierskiej na żywo, natomiast tutaj nawet nie podjął rywalizacji i wyglądał na zupełnie innego człowieka. To jest moja porażka. Poza tym to przesympatyczny chłopak, pełen profesjonalista, ale nie przebił się nawet do meczowej osiemnastki i to jest największy problem, bo wydawało się, że to będzie bardzo solidny obrońca.”
- Steven Vitoria (Benfica – Lechia Gdańsk)
Patrzymy w CV – Porto, Benfica, MLS. Chłopak jakieś pojęcie o graniu mieć musi. Zamiast o tym mówi się jednak o jego zachowaniu w meczu z Wisłą Kraków. Rywale kontrują, Mączyński zagrywa do Boguskiego sam na sam, a Vitoria… stanął i zaczął klaskać. Ekstraklasa, where amazing happens. Jednak nie tylko to spowodowało przecież, że zagrał on tylko w 8 meczach w lidze.
- Steeven Langil (Beveren – Legia)
Problemy ze skrzydłami w Legii przeszły już do legendy. Warszawiacy co okienko próbują w końcu trafić tego kozackiego skrzydłowego, ale jak im się nie udało z pewnym Estończykiem sprzątniętym sprzed nosa Lechowi, Aleksandrowem, tak nie udało im się z sympatycznym miłośnikiem pianina oraz wódki i sziszy. Zaraz po powrocie do Belgii stwierdził, że w Polsce był „ofiarą rasizmu”. Co więcej – został ponoć dotknięty tym problemem wewnątrz klubu. Grubo.
1. Tomas Necid (Bursaspor – Legia)
Uczestnik Euro 2016. Wielokrotny reprezentant nie tak słabej reprezentacji Czech. Bardzo solidne jak na polskie warunki CV. 27 lat. W związku z odejściem Nikolicia i Prijovicia brak konkurencji na szpicy. Miał wszystko, by zostać gwiazdą ligi. Skończyło się na 1 golu w 6 meczach. Słowa uznania dla Jacka Magiery, że udało mu się zdobyć mistrzostwo bez napastnika, gdyż na niego oraz na sprowadzonego zimą Nigeryjczyka nie miał co liczyć.