W ostatniej kolejce minionego sezonu zespół Termaliki zanotował historyczny wyniki – po raz pierwszy wygrał z zespołem Wisły Kraków i do tego przy Reymonta. Podopieczni Mariusza Rumaka z pewnością będą chcieli utwierdzić wszystkich w przekonaniu, że historia lubi się powtarzać i wygrać także w piątkowym spotkaniu.
Od ostatniego starcia obu zespołów nie minęły nawet dwa miesiące. Mimo tego w szeregach obu zespołów zaszły ogromne zmiany. Do zespołu Wisły dołączyło wielu nieznanych obcokrajowców, a w zespole Termaliki nie ma już Marcina Węglewskiego – trenera, który objął rządy po Czesławie Michniewiczu i wprowadził Niecieczę do górnej ósemki. W zamian przyszedł Mariusz Rumak – szkoleniowiec z zupełnie innym spojrzeniem na futbol. Razem z byłym szkoleniowcem Lecha Poznań czy Śląska Wrocław powędrowali: Jan Mucha z przeszłością w Evertonie, Łukasz Piątek i Bartosz Śpiączka, którzy w poprzednim sezonie udowadniali, że są solidnymi ligowcami, a także Vitalijs Maksimienko, broniący w przeszłości barw między innymi CSKA Moskwa.
Zespół Białej Gwiazdy choć w swojej historii nie ma zanotowanych zbyt wielu pojedynków z zespołem z Niecieczy, tak można powiedzieć, że większość z tych starć to prawdziwe horrory. Wielkie emocje w Derbach Małopolski kibice przeżywali, gdy Wisła wygrywała 4:2 po bramkach Boguskiego, Brożka, Małeckiego i nieobecnego od dłuższego czasu Rafała Wolskiego. W ubiegłym roku doszło też do historycznego wydarzenia, kiedy Sebastian Nowak – bramkarz Bruk-Betu Termaliki w ostatnich sekundach zdołał pokonać Michała Miśkiewicza i doprowadzić do wyrównania. Ekscytująco było także w poprzednim sezonie. Wisła na wyjeździe przegrywała już 1:2, a mimo to zdołała odwrócić losy i wygrać 3:2. Decydującego gola ustrzelił Mateusz Zachara w 92. minucie.
W klubie z Niecieczy nie ma już Wojciecha Kędziory, który w czerwcowym spotkaniu trafił na 1:0. Jest za to Mikovič, który bardzo dobrze zna Martina Košťála z zespołu Wisły. Obaj panowie grali bowiem w Spartaku Trnava.
– Były w naszej grze lepsze fragmenty, ale przegraliśmy. Nie ma jednak takiej sytuacji, żeby poprzedni mecz miał wpływać na nas przygnębiająco. Bardzo pozytywnie wpłynął natomiast na szatnię pod względem takiej sportowej złości, dlatego też jedziemy na Wisłę, aby wygrać – deklarował przed tym spotkaniem Mariusz Rumak.
Pierwszy gwizdek sędziego Jarosława Przybyła w piątek o 20:30!