Niedzielę z ekstraklasą rozpoczynamy w Poznaniu. Tym razem Lech podejmuje Arkę Gdynia. Zdecydowanym faworytem spotkania wydają się być podopieczni Nenada Bjelicy, którzy na własnym terenie nie przegrali jeszcze żadnego meczu. Z kolei Arka nie zdobyła jeszcze kompletu punktów występując w roli gości.
Zarówno Lech Poznań, jak i Arka Gdynia to drużyny, które mają jeszcze w pamięci mecze w europejskich pucharach. To właśnie te zespoły reprezentowały nas w Lidze Europy, lecz ich przygoda szybko się zakończyła. Drużyna Lecha może się skoncentrować wyłącznie na Lotto Ekstraklasie, gdyż została wyeliminowana także z PP przez szczecińską Pogoń.
Wspomnienie o Pucharze Polski nie jest przypadkowe. W zeszłym sezonie obie drużyny spotkały się w finale rozgrywek. O ile obecność Lecha nie była dużym zaskoczeniem, tak awans Arki był już sporą niespodzianką. Skazywani na porażkę gdynianie zdołali doprowadzić do dogrywki, a tam gole Siemaszki i Zarandii zapewniły Arce zdobycie prestiżowego tytułu. Losów meczu nie zdołał odmienić Łukasz Trałka, który trafił do siatki tuż przed zakończeniem spotkania. Drużyna Lecha była zespołem lepszym, ale nie potrafiła udowodnić tego faktu na boisku.
Nie da się ukryć, że najbliższy mecz będzie traktowany przez gospodarzy jako wielki rewanż. To Kolejorz wszedł lepiej w sezon i z całą pewnością ma chrapkę, żeby zgarnąć trzy punkty.
– Finał Pucharu Polski był bolesny dla kibiców, ale także dla nas. Chcemy się zrewanżować. Zagramy u siebie, przed naszymi kibicami, dlatego będziemy chcieli odpowiedzieć na tamtą przegraną. Jesteśmy naprawdę zmotywowani przed meczem z Arką. – stwierdził trener gospodarzy.
– Cały czas trenujemy nasze mechanizmy. W ostatnim meczu wyglądaliśmy lepiej niż chociażby w pierwszym spotkaniu, kiedy graliśmy z Sandecją. Treningi sprawiają, że będziemy jeszcze skuteczniejsi. Dla nas poza wygranymi istotny jest także styl gry. – dodał Bjelica.
Dla trenera Lecha ten mecz będzie wyjątkowy także z innego powodu, ponieważ po raz 50-ty zasiądzie na ławce poznańskiej ekipy. Ten mały jubileusz na pewno będzie chciał uczcić zwycięstwem.
Z kolei Leszek Ojrzyński wierzy w swoją drużynę, ale ma w pamięci majowe spotkanie.
– Lech zagra z nami podrażniony tamtym niepowodzeniem. No i gra u siebie, a nie neutralnym obiekcie. Mam nadzieję, że wysoka porażka z Pogonią była jedynie potknięciem.
– Przed nami ciężkie zadanie, ale chcemy sprawić niespodziankę. To kolejny etap na pokazanie się dla niektórych piłkarzy. Potem jest przerwa na kadrę i pewne rzeczy można skorygować. – podsumował zbliżające się spotkanie Ojrzyński.
Na INEA Stadion możemy się więc spodziewać zaciętego meczu, gdyż drużyny prowadzone przez Leszka Ojrzyńskiego cechuje duża agresja. Z drugiej strony większą jakość gry prezentują dotychczas gracze Kolejorza i to oni będą chcieli zgarnąć pełną pulę.
Lech Poznań – Arka Gdynia, godz. 15:30, sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)