Michał Probierz po raz kolejny narzekał na sędziów, tym razem obwiniał ich za bramkę Jagiellonii zdobytą ze spalonego. Sytuację porównywał do tej w meczu reprezentacji Polski z Kazachstanem, przy której rzeczywiście bramki nie uznano. Trudno się trenerowi Cracovii dziwić…
Michał Probierz: W pierwszej połowie dobrze się pokazaliśmy. Wyprowadzaliśmy groźne ataki, słabo wychodziły nam jednak stałe fragmenty, brakowało jakości w tych dośrodkowaniach. Nam zabrakło też oczywiście drugiej bramki, która dałaby pewien bufor spokoju. Po raz kolejny straciliśmy też bramkę ze spalonego, bardzo podobna do tej w niedawnym meczu reprezentacji Polski. Ciekawi mnie czy co do dzisiejszej sytuacji wszyscy też będą tak pewni przepisów.