W niezwykle zimne popołudnie spotkały się ekipy Górnika Zabrze i Pogoni Szczecin. Zważywszy na niezbyt ekskluzywne warunki do oglądania meczu oraz żenujące frekwencje w Niecieczy i Płocku, to frekwencja nawet dopisała, pojawiło się ponad 6000 widzów. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, jednak wcale nie musiało się tak stać.
W początkowych minutach spotkania dominowali „Portowcy”, wprawdzie Górnik też atakował, ale robił to mniej zaciekle. Dowodem tego stanu rzeczy jest akcja z 9.minuty, kiedy to Matynia popisał się efektowną „ruletą” i podaniem do Zwolińskiego, który trafił w słupek. Z czasem mecz się wyrównał. Nękać Załuskę próbował Łukasz Wolsztyński, jednak golkiper Portowców złapał piłkę. Odgryźć się próbowali szczecinianie za sprawą Matynii oraz Piotrowskiego, jednak za każdym razem Loska stawał na wysokości zadania. Ogólnie drużyna ze Szczecina była bardziej zdeterminowana w swojej grze. Trzeba jednak dodać, że zabrzanom należał się rzut karny po zagraniu ręką Ricardo Nunesa. Do końca pierwszej odsłony bramka nie padła.
W przerwie Marcin Brosz dokonał dwóch zmian – weszli Szymon Matuszek i Adam Wolniewicz, a zeszli Dani Suarez i Szymon Żurkowski. Młodego pomocnika zabrzan nękał uraz i nie pozwoliło mu to na taką grę jaką by sobie życzył. W drugiej połowie gra się nie zmieniła. Konkretniejsza była Pogoń, która nękała defensywę zabrzan, głównie za sprawą Frączczaka i Zwolińskiego. W 58. minucie Pogoń powinna prowadzić, jednak Loska obronił strzał Buksy, a następnie Frączczaka. Trzeba przyznać, że golkiper zabrzan miał szczęście, bo po pierwszym strzale piłka minęła nogi Zwolińskiego. Natychmiast odgryzł się Górnik, kiedy to Łukasz Wolsztyński nie wykorzystał dobrej okazji na strzelenie gola. Tak jak w Zabrzu warunki zaszkodziły Żurkowskiemu, tak w Pogoni ofiarą mrozów padł Buksa, który musiał zejść z boiska z powodu kontuzji. W jego miejsce wszedł Spas Delew, który świeżo po wejściu na plac gry mógł zaliczyć asystę, jednak Loska ponownie zatrzymał strzał, tym razem Zwolińskiego. Im bliżej było końca meczu, tym bardziej nacierali „Portowcy”. Próbował zwłaszcza kapitan tego statku, czyli Frączczak, ale zabrzanie ofiarnie się bronili. Portowcy próbowali zmienić rezultat do końca, jednak nie udało się i mecz skończył się rezultatem bezbramkowym. Z perspektywy tabeli remis powinien satysfakcjonować Portowców, jednak z gry to zabrzanie powinni bardziej uszanować jeden punkt. Górnik przynajmniej na parę godzin wskakuje na podium, a Pogoń zrównał się punktami z Piastem Gliwice. Portowców czeka w sobotę kolejny wyjazd, tym razem do Kielc. Zabrzanie zaś zagrają w Gliwicach derby Śląska z Piastem.