Sobotnią serię gier otwiera spotkanie pomiędzy Śląskiem Wrocław, a Sandecją Nowy Sącz. Oba zespoły będą przystępować do pojedynku w nienajlepszych nastrojach po przegranych spotkaniach w poprzedniej kolejce.
Ostatni raz kluby mierzyły się między sobą w 11. kolejce na stadionie w Niecieczy, gdzie Śląsk zdominował rywala w pierwszej połowie tworząc kilka dogodnych sytuacji bramkowych co skutkowało trafieniem Marcina Robaka w 32. minucie spotkania. Gospodarze nie czekali długo z odpowiedzią, zaledwie 10 minut później Aleksandyr Kolev zanotował trafienie i na tablicy widniał wynik remisowy, który do końca meczu nie uległ zmianie, a mecz zakończył się podziałem punktów.
Spotkanie rewanżowe przeciwko Sandecji to będzie już trzecie, kolejne spotkanie pod wodzą nowego-starego trenera Tadeusza Pawłowskiego. Jak dotąd żadne z nich nie przyniosło kompletu punktów wrocławianom co nie może napawać optymizmem kibiców w kontekście walki o górną ósemkę tabeli, niemniej jednak w ostatnim meczu można było dostrzec poprawę gry. Kolejnym plusem w minionej kolejce było przełamanie najlepszego strzelca WKSu Marcina Robaka oraz pierwsza asysta Kamila Vacka, który nie wystąpi w sobotnim spotkaniu z powodu otrzymanej czwartej żółtej kartki.
Drużyna z Nowego Sącza coraz bardziej gra jak kluby prowadzone wcześniej przez Kazimierza Moskala, który preferuje rozgrywanie piłką z dużą ilością krótkich podań, utrzymywanie się przy piłce i atak pozycyjny, o czym świadczy wystawienie w ostatnim meczu wypożyczonego z Cracovii Mateusza Cetnarskiego. Chociaż poprzedniego meczu ze względu na wynik nie można zaliczyć do udanych to było widać pomysł na grę co skutkowało kilkoma dobrymi sytuacjami w polu karnym rywala.
Śląsk Wrocław do spotkania przed własną publicznością będzie przystępował bez wcześniej wspomnianego Kamila Vacka, zabraknie też kontuzjowanych: Jakuba Koseckiego, Adama Kokoszki, Łukasza Madeja, Michała Maka, a także mających zalęgłości treningowe po urazach: Bobana Jovica i Kamila Dankowskiego.
W Sandecji nie zagra kontuzjowany kapitan zespołu Dawid Szufryn oraz pomocnik Bartłomiej Kasprzak