W miniony piątek gruchnęła wieść, że w przyszłym roku Polska zorganizuje piłkarskie Mistrzostwa Świata do lat 20. W poniedziałek zaś poznaliśmy sześć miast-gospodarzy turnieju. Na 100 procent mecze będą rozgrywane w Gdyni, Lubinie, Lublinie, Tychach, Bydgoszczy oraz Łodzi. W mediach społecznościowych podniósł się lament, że wśród miast-gospodarzy zabrakło Białegostoku. Głos w tej sprawie na Twitterze zabrał nawet Zbigniew Boniek, jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ Białystok po prostu nie dojrzał do takich imprez.
Tweet Zbigniewa Bońka dotarł do władz Białegostoku. Prezydent Tadeusz Truskolaski w liście otwartym zgłosił akces miasta do organizacji młodzieżowych mistrzostw. Wszystko pięknie i ładnie, jednak wydaje się, że aplikacja została złożona za późno. Przemawia za tym fakt, że szansę na organizację Mistrzostw Świata do lat 20 już wcześniej mieliśmy naprawdę duże. Już w listopadzie ubiegłego roku media wręcz trąbiły o tym, jak blisko jesteśmy zorganizowania kolejnej piłkarskiej imprezy na światową skalę. Prezydent Białegostoku broni się, że wcześniej nie było możliwości ubiegania się o współorganizowanie turnieju. Wiele w tym może prawdy, jednak z racji tego, że przyznanie nam tych mistrzostw było czystą formalnością, włodarze Białegostoku powinni już parę miesięcy wcześniej wziąć się za lobbowanie miasta jako współorganizatora. Z ostatnich słów i czynów Prezydenta można wywnioskować, że takie działania nie miały miejsca. Z drugiej strony po co lobbing jak w PZPN jest Cezary Kulesza, który przecież wszystko załatwi, a jak jest tym wiceprezesem, to może wszystko. Nie zdziwię się, że włodarze miasta tak do tego podchodzili. Można powiedzieć, że magistrat wykonał w stosunku do ostatnich lat postęp, ponieważ przed Mistrzostwami Europy do lat 21 miasto w ogóle nie złożyło aplikacji. Argumentem był brak owianego wieloma legendami i anegdotami lotniska. Już w 2011 roku Michał Probierz zauważył, że lotnisko w tym mieście może się przydać. Wymogi FIFA są takie, że w promieniu 150 kilometrów od miasta wymagane jest pełnowymiarowe lotnisko, a w samym mieście lub jej najbliższej okolicy mniejsze lotnisko, w którym istniałaby możliwość lądowania czarterów oraz odprawiania pasażerów. O ile pierwszy wymóg jeszcze byłby spełniony, to drugi niestety już nie. Duże nadzieje wiązano z budową pasa startowego, który mógłby spełnić drugi wymóg, jednak niesnaski i kłótnie związane z tą inwestycją doprowadziły do zatrzymania tego planu tuż przed rozpoczęciem budowy. Tym samym, Białystok przynajmniej na jakiś czas pozostanie największym miastem w Unii Europejskiej bez lotniska.
Kolejnym kłopotem, który rozwiewa wszelkie wątpliwości, czy Białystok ma szansę na organizację Mistrzostw Świata U-20 jest brak boiska treningowego. Białystok poza Stadionem Miejskim takiego boiska nie ma. Najbliższe miejsce do trenowania jest w oddalonych o 25 kilometrów Pogorzałkach, w których zresztą na co dzień trenuje Jagiellonia, jednak nawet ten obiekt nie spełnia wymogów FIFA. Podsumowując, Białystok poza stadionem w swojej kandydaturze nie ma nic do zaoferowania. Perspektywy są takie, że temat lotniska zostanie poruszony (albo nie) dopiero po wyborach samorządowych. Baza treningowa zaś w niedługim czasie może zostać rozbudowana, ponieważ jest to jeden z priorytetowych celów Jagiellonii. Na razie tylko stadion ma się dobrze, jednak co by było gdyby na mecze Jagiellonii przychodziło maksymalnie kilka tysięcy osób? Stadion stałby się zadłużoną wydmuszką podobną do tej z Wrocławia. Ktoś może powiedzieć, że nie ma pieniędzy na lotnisko, a poza tym z Białegostoku jest rzut beretem do lotniska w Kownie. W innych miastach pieniądze jednak się znalazły. Przykładowo Lublin, mający podobną liczbę mieszkańców, już po raz drugi będzie współorganizatorem dużej piłkarskiej imprezy. Czy są dużo bogatsi od Białegostoku? Śmiem wątpić. Białostoczanom pozostaje zachwycanie się turniejem młodych adeptów futbolu organizowanego przez Bayern Monachium, który jest reklamowany wklejoną podobizną Prezydenta Truskolaskiego wśród gwiazd bawarskiego zespołu.
Fot: siewie.tv