Jagiellonia już dzisiaj mogła zapewnić sobie zwycięstwo w rundzie zasadniczej. Podopieczni trenera Mamrota przegrali jednak niespodziewanie z fatalnym w tym roku Zagłębiem Lubin.
Lubinianie prowadzenie objęli przed upływem 30 minut – Jakub Mareš uderzył spoza pola karnego, piłka po rękach Mariusza Pawełka odbiła się od poprzeczki, trafiła pod nogi Starzyńskiego, który wpakował ją do siatki. Chwilę potem ładną akcję przeprowadził grający naprawdę dobre spotkanie Jakub Tosik. Zawodnik Zagłębia rozegrał dwójkową akcję z Marešem i wbiegł rozpędzony w pole karne, jednak w ostatniej fazie akcji źle przyjął piłkę. Pięć minut później niecelnie z rzutu wolnego kopnął Starzyński. Jeszcze przed przerwą Romańczuk miał okazję wyrównać, jednak dobrze interweniował Hładun.
Lider Ekstraklasy w drugiej połowie zaczął grać znacznie żwawiej. Niezłe okazje mieli Frankowski i Wójcicki, jednak albo lubinianie ofiarnie interweniowali, albo goście strzelali niecelnie. Odpowiedział na to Starzyński, który ładnie uderzył bez przyjęcia. Górą w tym pojedynku był jednak Pawełek. Niedługo potem znów pachniało golem dla Jagi. Łukasz Burliga dośrodkował z prawej strony, Romańczuk główkował, a piłka trafiła w słupek. Kilka minut później świetną akcję miał Świderski, który minął Hładuna, uderzał na pustą bramkę, ale piłkę w ostatniej chwili wybił Guldan. Pochwalić trzeba też bramkarza Zagłębia, który naprawdę ma niesamowite wejście do ligi.
Jagiellonia zagrała naprawdę niezłą drugą połowę, ale jeśli drużyna z Podlasia poważnie myśli o mistrzostwie, takie pottknięcia nie mają prawa mieć miejsca.