statystyki

Szalona końcówka w Białymstoku

Na emocje w meczu Jagiellonia – Górnik czekaliśmy dopiero w końcówce spotkania, a przecież to mecz z górnej półki, czyli piłkarze powinni zagwarantować nam dobry mecz od początku spotkania. Niestety tak się nie stało. Na trybunach szału też nie było, 11 tys. kibiców na meczu rundy mistrzowskiej drużyn, które walczą o mistrzostwo Polski to wynik bardzo słaby.

Na pierwsza dobrą akcje czekaliśmy, aż do 40 minuty spotkania. Rafał Kurzawa wpakował piłkę do siatki, precyzyjnym strzałem nie dał szans Pawełkowi. Sędzia Tomasz Kwiatkowski jednak postanowił skorzystać z pomocy VAR, który przekonał arbitra, że gol powinien zostać nieuznany. Zauważył, że przedtem Szymon Żurkowski sfaulował Ivana Runje. Ta akcja pobudziła Górników, trzy minuty później pięknym uderzeniem popisał się Szymon Żurkowski, piłka leciała w samo okienko, ale Mariusz Pawełek obronił to końcówkami palców. Następnie jeszcze w pierwszej części próbowali Zabrzanie, jednak za słabo uderzył głową Bochniewicz, odreagować próbowała Jagiellonia w ostatniej minucie pierwszej połowy próbę strzału podjął Frankowski, ale tym razem niecelnie ponad bramką. Pierwsze 45 minut dużo okazji nie przyniosło, a wynik odzwierciedlał to co się działo na boisku.

Drugą część ku zaskoczeniu lepiej rozpoczęli zawodnicy z Podlasia, Karol Świderski oddał strzał niby łatwy do obrony, ale jednak Loska obronił z problemami. Po kilku minutach kolejna okazja ze strony gospodarzy, Świderski oddał strzał w momencie, gdy Loski nie było w bramce, ale próbę snajpera udanie zblokował Żurkowski. Kolejna groźna sytuacja okazała się być niespodziewanym golem. W 81 minucie Igor Angulo pokonał Pawełka strzałem po rykoszecie. W końcówce meczu rozruszał grę najlepszy napastnik Górnika, bo to on zdobył drugą bramkę dla Zabrzan. To była 22 bramka Hiszpana w tym sezonie, która pozwoliła mu zasiąść na fotelu lidera w klasyfikacji strzelców. Pomimo tego, że mecz zbliżał się ku końcowi Jaga postanowiła wreszcie solidnie zaatakować. W 89 minucie spotkania Karol Świderski huknął z dystansu, zdobywając, bramkę dając jeszcze nadzieje swojemu zespołowi. Jednak powtórka z meczu z Arką się nie powtórzyła. Mecz się zakończył wynikiem 1:2 i to Górnik ostatecznie cieszy się ze zdobycia trzech punktów.

O wyniku zadecydowała stracona bramka po rykoszecie, bo tych sytuacji z obu stron nie było zbyt dużo. Trudno, takie jest życie. Nie jest to łatwy moment dla drużyny, ale jestem przekonany, że pojedziemy do Kielc po trzy punkty, mimo że jest to bardzo trudny i gorący teren – mówił trener Jagielloni, Ireneusz Mamrot.

 

Cieszymy się niezmiernie, że odnieśliśmy sukces na tak ciężkim terenie. Nie tylko strzeliliśmy dwie bardzo ładne bramki Igora, a sam mecz w ostatnich piętnastu minutach dostarczał energii i wielu emocji – mówił trener Górnika, Marcin Brosz.