Tak, to już dzisiaj wielki dzień dla polskiej piłki, w którym rozstrzygnie się mistrzostwo naszego kraju. Umówmy się, dla poznaniaków nie tak miał wyglądać 20 maja, miał to być mecz najważniejszy w sezonie, który wyłoni końcowego zwycięzcę. Lechici wycofali się z gry o 1 miejsce, ale zamiast nich wciąż walczy Jagiellonia. Jeśli Legia nie zdoła pokonać Kolejorza w Poznaniu to o mistrzostwie zadecyduje inny mecz, w Białymstoku, gdzie miejscowa Jagiellonia podejmie walczącą o europejskie puchary Wisłę Płock. Tak czy inaczej faktem jest to, że Wojskowi do obrony wyczynu potrzebują przynajmniej jednego punktu. Białostoczanie zaś muszą pokonać Nafciarzy i liczyć na potknięcie warszawiaków.
Każdy Wielkopolanin wie jak ważny jest mecz przeciwko Legii. Ten mecz zawsze wywołuje poruszenie. Dlaczego Lech musi dzisiaj wygrać? Po pierwsze wygrana pozwoli uspokoić w pewnym sensie obecną sytuację w klubie, po drugie dadzą szansę na mistrzostwo Jagiellonii, a po trzecie pokonanie odwiecznego rywala zawsze smakuje. Jednak zwycięstwo z Legią nie zastąpi wściekłości kibiców z marnowanej szansy, bo mistrzostwo mieli we własnych rękach, mistrzami nie są na własne życzenie. Natomiast przegrana tylko pogorszy okoliczności. Kilka dni temu w okolicach INEA Stadionu pojawił się transparent z groźbami karalnymi wobec piłkarzy Lecha „Jak w niedzielę prze…, to was zaj…”. Tak wyładowują frustrację niektórzy kibole poznańskiego Lecha. Forma Lechitów nie jest najlepsza, od 4 meczy nie potrafią zwyciężyć, dzisiejszy pojedynek jest idealną szansą na przełamanie. Dzisiaj dla poznańskiego tercetu jest to szczególne starcie nie tylko ze względu na odwieczną rywalizację, ale również, dlatego że trójka trenerów: Ulatowski, Araszkiewicz i Rząsa poprowadzą dziś swój ostatni mecz w tej roli. Od przyszłego sezonu ich miejsce zastąpi były piłkarz Kolejorza Ivan Djurdjević. Obecny sztab szkoleniowy nie będzie mógł skorzystać tylko z Emira Dilavera, który po ostatnim meczu obejrzał czwartą żółtą kartkę w nieodpowiedzialny sposób, w dodatku nie wchodząc na płytę boiska. Reszta zawodników jest do dyspozycji.
Jesteśmy profesjonalistami, gramy po to, by wygrywać mecze. Nie ma chyba w szatni nikogo, dla kogo będzie to pierwszy mecz z Legią. Znamy ciężar gatunkowy tego spotkania, wiemy co starcie z Legią oznacza dla Poznania, dla Wielkopolski. Znamy sportowe kulisy, jakie towarzyszą temu meczowi, założenia, co będzie w przypadku wyniku 1, X albo 2. Jesteśmy zmobilizowani, gotowi. Zagramy w niedzielę najlepiej jak potrafimy – powiedział przed meczem trener Lecha Rafał Ulatowski.
Ktokolwiek nie wygra ligi to będzie to mistrz z największą liczbą porażek w historii. Do tej pory rekord wynosi 8, a Legioniści już w tym sezonie przegrali, aż 11 razy. Warszawiacy w delegacji do Poznania jadą z jasnym celem: chcą obrony mistrzostwa Polski. Na ostatnim meczu Legii z Górnikiem Zabrze kibice stołecznego klubu zaprezentowali oprawę z napisem: „Mistrzostwo to nie wszystko, ale wszystko bez mistrzostwa to ch…”. A więc można wywnioskować, że mistrzostwo nie zadowoli w pełni kibiców, według nich 1 miejsce to gwarancja dalszych sukcesów w Europie. W zasadzie po to się zdobywa mistrzostwo. Jeśli Legia Warszawa zdobędzie w niedzielę tytuł mistrza Polski, ceremonia wręczenia piłkarzom trofeum i medali odbędzie się dzień później o godz. 17.30 na Placu Zamkowym. W spotkaniu nie wystąpi Krzysztof Mączyński, a gra Jarosława Niezgody stoi pod znakiem zapytania.
Koncentrujemy się wyłącznie na meczu z Lechem, później będziemy myśleć o medalach. Liczy się tylko najbliższe starcie i to, by po nim zostać mistrzem Polski, na tę chwilę nie interesuje nas kwestia ceremonii – powiedział Dean Klafurić, trener Legii, na przedmeczowej konferencji prasowej. Przygotowania do starcia z Lechem różniły się od przygotowań do innych spotkań tym, że mieliśmy tygodniową przerwę między meczami. Nie mogę jednak zdradzić wszystkich szczegółów. Dokładnie wiemy, co robimy i jak się przygotować do meczu z Lechem – podkreślił.
Mecz kończący rozgrywki, zwany klasykiem rozpocznie się dzisiaj o godzinie 18:00. Sędzią spotkania będzie Daniel Stefański z Bydgoszczy. Mecz oprócz stacji Canal+ pokaże również otwarta telewizja TVP 2.