Wyniki naszej kadry na Mundialu w Rosji sprawiły, że wśród polskiej społeczności piłkarskiej powoli rozpoczyna się dyskusja o tym kto ewentualnie miałby zastąpić Adama Nawałkę w roli selekcjonera reprezentacji. U niektórych bukmacherów faworytem do tego zdawał się być Michał Probierz. Szkopuł w tym, że on się z Krakowa nigdzie nie wybiera.
Nie jest to zresztą żadna wielka tajemnica, bo na twitterze zdążyli już to zdementować chociażby Piotr Wołosik czy Tomasz Ćwiąkała, którzy rozmawiali ze szkoleniowcem Cracovii. Sprawa jest jednak nieco głębsza, bo w obecnym momencie kadra, mimo całego splendoru dotyczącego otoczki tej pracy, nie jest czymś co musi Probierza w jakimś wielkim stopniu interesować. Dlaczego? Z kilku powodów.
Przede wszystkim chodzi o Janusza Filipiaka, a raczej jego zauroczenie osobą Probierza. Zauroczenie oczywiście w rozumieniu etosu pracy, wizji i determinacji w planowaniu konkretnego rozwoju drużyny. Żaden trener nigdy wcześniej w Cracovii nie miał takiego zaufania prezesa. Żaden tym bardziej nie otrzymał możliwości kontroli nad tyloma aspektami funkcjonowania klubu. Probierz zasugerował, że w centrum treningowym przydałby się drenaż boiska i nowoczesna siłownia? Nie trzeba było długo na nie czekać. To tylko jeden z przykładów. Probierz jest pierwszym trenerem Cracovii w erze Comarchu, którego profesor Filipiak nie poucza, tylko wręcz czerpie od niego wiedzę w kwestii spojrzenia na futbol i budowania mocnej drużyny.
Inną sprawą jest podejście społeczeństwa i działaczy do pozycji selekcjonera reprezentacji Polski. To wielkie wyróżnienie, równie duża odpowiedzialność. Ale to wszystko wiąże się z bardzo bolesnym upadkiem, który tę pracę kończy. Tutaj nie ma pytania „czy” taki upadek będzie miał miejsce, występuje jedynie „kiedy”. Żaden z trenerów reprezentacji w ostatnich kilkudziesięciu latach nie odchodził na pozycji wygranego. Każdy spadał bardziej lub mniej boleśnie, otrzymując mniej lub bardziej zasłużoną krytykę. Nie ominęło to przecież nawet legendarnego Kazimierza Górskiego, więc nie chce mi się wierzyć, że zdołałby tego uniknąć jakikolwiek inny trener. Szansę na to miał co prawda Adama Nawałka, ale wszystko wskazuje na to, że i jemu się nie uda.
Reprezentacja to też specyficzny tryb pracy, moim zdaniem kompletnie do Probierza nie pasujący. Nie chodzi mi o to, że on by sobie z tym nie poradził, bo dałby radę na pewno lepiej niż kilku innych którzy tę szansę dostali. Bardziej mam na myśli wspomniany wyżej sposób w jakim Probierz najlepiej funkcjonuje. Codzienny dogląd i kontakt z zawodnikami. Dbanie o detale działania klubu, praca z juniorami i przede wszystkim czas na wprowadzenie swojej wizji. W Cracovii dostał cały sezon na zaszczepienie pomysłu, który ma zacząć procentować w nadchodzących rozgrywkach. W reprezentacji tego czasu by praktycznie nie miał.
Czy reprezentacja poradzi sobie bez Probierza? Pewnie tak. Czy Probierz poradzi sobie bez reprezentacji? Tym bardziej. Dlatego nie ma sensu uszczęśliwiać na siłę kogoś, kto ma swój ważny cel w innym miejscu. A pewna pasiasta doniczka jest dla Probierza bardzo ważna.