Pojedynek w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europy będzie debiutanckim w roli trenera Ivana Djurdjevicia. Lech Poznań dzisiejszego wieczoru zagości przy pustych trybunach mało znany klub z Armenii, który w ubiegłym sezonie osiągnął swój największy sukces sięgając po krajowy puchar zajmując też 3. miejsce w lidze – Gandzasar Kapan.
Liga ormiańska jest dziwna głównie z tego powodu, że występują w niej tylko 6 zespołów, w tym 4 z Erywania. Można więc wywnioskować, że w każdej kolejce odbywają się derby w stolicy Armenii. Zespoły grają po 6 razy ze sobą, a z ligi trudniej spaść niż awansować do pucharów, bowiem pierwsze 4 miejsca pokazują się w Europie, a 6 spada niżej. Liczba widzów przychodzących na mecze (ok. 350 osób) podkreśla poziom sportowy tej ligi. Rywale poznańskiego Lecha w ostatnich rozgrywkach zdobyli 43 punkty tracąc do wicemistrza 1 oczko oraz 7 do mistrza. Ich bilans bramkowy wynosił 43:34. Warto zwrócić uwagę, że „Niedźwiedzie” mają po tyle samo straconych goli, co Lech, tyle że Kolejorz rozegrał o 7 spotkań więcej. Nie jest również zagadką, że nasza Ekstraklasa jest o wiele lepsza od ligi ormiańskiej, dlatego dla Lecha wygrana jest normalnym obowiązkiem. Kibice z pewnością będą liczyć na grad goli ze strony poznaniaków.
Od czasu założenia klubu w 2004r. Gandzasar w Lidze Europy rozegrał pięć spotkań, i tylko raz wydostali się z I fazy eliminując ekipę z Wysp Owczych. W szóstym starciu o wygraną będzie im bardzo trudno. Lech Poznań wzmocnił się Tomaszem Cywką z Wisły i Pedro Tibą z Chaves. Z klubem za to pożegnali się ostatnio Radosław Majewski, Mario Situm i Emir Dilaver. W czterech letnich sparingach Lechici wygrali trzy spotkania i zanotowali jeden remis. Drużyna strzeliła dziewięć goli, a straciła zaledwie jednego. Co innego można powiedzieć o pucharowym rywalu Lecha, trzy razy przegrali, zaliczyli dwa remisy i stracili aż 12 goli. Jedynym pozytywem ich sparingów jest ofensywa tej ekipy. Wyśmienitą formą wykazał się 28-letni napastnik Gegham Harutyunyan, który w sparingach zdobył 5 bramek, natomiast w lidze, w której zdobył 12 goli okazał się królem strzelców. Nie jest to jeden szczególny zawodnik, na którego sztab Lecha musi zwrócić uwagę. Fundamentalnie akcje tworzy 23-letni prawy pomocnik – Lubambo Musonda, który jest najwyżej wyceniany z tego zespołu. Atutem Gandzasaru są boczni pomocnicy, natomiast wielką wadą defensywa. W starciu w Poznaniu najprawdopodobniej zagrają w zwykłym systemie 4-4-2.
Nadchodzące spotkanie będzie pierwszą w historii Lecha rywalizacją z Ormianami. Jeżeli Kolejorz pokona w dwumeczu „Niedźwiedzi” to w drugiej rundzie podejmą białoruski Szachitor Soligorsk, jeżeli ci wygrają z walijskimi amatorami, co powinno być łatwym zadaniem. Mecz odbędzie się dzisiaj o godzinie 20:45. Transmisję spotkania przeprowadzi Polsat Sport. Dwumecz odbędzie się za tydzień na stadionie Republikańskim w stolicy Armenii – Erywaniu.
”Każdemu przeciwnikowi należy się szacunek. Wiemy, że Gandzasar nie jest rywalem z mocnej ligi, ale wiemy, że ten zespół nie ma nic do stracenia. Dla nich to przygoda, a dla nas obowiązkiem jest awans. Już od jutra musimy zacząć odbudowywać swój wizerunek, który popsuliśmy w zeszłym sezonie. Chcemy w czwartek pokazać jakość i wygrać” – powiedział Ivan Djurdjević, trener Lecha Poznań.
„Lech to silna drużyna, którą darzymy respektem. Znamy Lecha i chcieliśmy go jak najlepiej poznać przed meczem. Lech osiąga dobre wyniki i i jest mocnym zespołem, który szczególnie dobry jest na skrzydłach. Nie chcę wyróżniać żadnego zawodnika, ponieważ Lech ma szeroką kadrę i każdy może zagrać. Lech ma zgraną ekipę, która stanowi kolektyw. To drużyna jest największą siłą Lecha a nie indywidualności” – powiedział Ashot Barseghyan, trener Gandzasaru Kapan.