Legia Warszawa pokonała Irlandczyków z Cork City FC 3-0 i awansowała do kolejnej fazy rozgrywek. Po niepozornie ciężkim spotkaniu dla polskiego zespołu najbardziej cieszyli się zdobywcy bramek José Kanté, Miroslav Radović z rzutu karnego i Carlitos.
Legia od początku narzuciła swój styl gry i konstruowała akcje, które miały jej dać bramkę dającą spokój w dalszej części spotkania jeśli chodzi o losy dwumeczu. Już w 7. minucie Krzysztof Mączyński dośrodkował z rzutu rożnego, a ładny strzał z woleja oddał José Kante, ale piłka poleciała nad poprzeczką. Chwilę później sprzed pola karnego bramkarza rywali próbował zaskoczyć Michał Kucharczyk, lecz nie udało mu się trafić w bramkę. Kolejny strzał to próba Miroslava Radovicia. Kapitan Wojskowych chciał zaskoczyć golkipera gości, ale uderzenie nie sprawiło problemów Peterowi Cherrie.
W 27. minucie gospodarze dopięli swego. Mateusz Wieteska wykonał dokładny przerzut do Cafu, Portugalczyk przelobował bramkarza, zagrywając tym samym do Kante, a ten umieścił piłkę w pustej bramce. Goście mogli odpowiedzieć trzy minuty później – Karl Sheppard nieźle uderzył z dalszej odległości, jednak futbolówka poleciała nad poprzeczką.
Drugą połowę ponownie lepiej zaczęli Legioniści, gola po strzale głową mógł zdobyć Wieteska, lecz dobrą interwencją wykazał się bramkarz gości. Na kolejną składną akcję trzeba było nam czekać aż do 66. minuty, kiedy szansę mieli goście – z rzutu wolnego dośrodkował Jimmy Keohane, a w trudnej sytuacji nieudanie głową uderzył Graham Cummins. Sześć minut później Conor McCormack przewrócił w polu karnym Radovicia, a sędzia bez wahania odgwizdał jedenastkę, którą pewnie wykorzystał faulowany kilka chwil wcześniej kapitan Legii.
W 76. minucie stołeczni mogli podwyższyć prowadzenie – precyzyjnym podaniem do Marko Vesovicia popisał się Cafu. Czarnogórzec ładnie przyjął futbolówkę, ale w sytuacji sam na sam nie dał rady pokonać bramkarz Irlandczyków. W samej końcówce polski zespół miał jeszcze jedną szansę na gola. Rozpędzony Carlitos zagrał zewnętrzną częścią stopy z lewej strony szesnastki wzdłuż linii końcowej, a z bliska swoją drugą bramkę mógł zdobyć Radovic, lecz Serb nie zdążył nawet dotknąć futbolówki. Ostatecznie „Wojskowi” zdobyli trzeciego gola, a jego autorem był niedawno pozyskany Hiszpan, który po podaniu Radovicia nie dał bramkarzowi żadnych szans.