Lech Poznań przegrał z Lechią Gdańsk 0:1 w hicie 14.kolejki Lotto Ekatraklasy . Gola dającego zwycięstwo gdańszczanom strzelił Flavio Paixao. Lech przegrał po raz kolejny i zadomowił się w środku tabeli, Lechia natomiast utrzymała pozycję lidera.
Kolejorz miał kolejną okazję by wyjść z kryzysu i gonić uciekającą czołówkę, Lechia grała o utrzymanie pozycji lidera i przerwanie fatalnej ponad 50-letniej passy meczów bez wygranej w Poznaniu. Cel udało się osiągnąć tym drugim, za co posadą w Poznaniu zapłacił ulubieniec trybun Ivan Djurdević.
Początek spotkania nie wyróżnił się niczym ciekawym, oni drużyny skupiały się na defensywie i przejęciu środka pola. Jako pierwsi w 10. minucie zagrozili poznaniacy. Wasielewski zagrał do niepilnowanego Gytkjaera, który niepilnowany oddał strzał z pola karnego, ale piłka przeszła obok słupka. Druga próba w wykonaniu gospodarzy była mniej groźna dla rywali, Tiba uderzył zbyt lekko na bramkę Lechii, co nie mogło zaskoczyć bramkarza rywali.
Gdańszczanie spokojnie czekali na swoje okazje, pokazujac, że są bardzo wyrachowaną drużyną co poskutkowało w 26. minucie, kiedy otworzyli wynik przy Bułgarskiej. Najlepszy strzelec ekipy przyjezdnych Flavio Paixao kapitalnie przymierzył z woleja z szesnastego metra, umieszczając futbolówkę w siatce. Lechici próbowali się odgryźć po szybkim wyjściu z kontry. Gytkjaer zagrał do Amarala, który strzelił na dalszy słupek, lecz Alomerović stał na posterunku. Gospodarze próbowali wyrównać jeszcze w pierwszej części gry. Próbował m.in. Jóźwiak, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie trafił czysto w piłkę w dogodnej sytuacji.
Po przerwie to lechiści jako pierwsi zagrozili bramce Buricia, lecz golkiper gospodarzy, po strzale Paixao z bliskiej odległości, świetnie zainterweniował.
Lech starał się prowadzić grę i odrobić stratę, lecz defensywa Lechii była dzisiaj nieomylna. Gdańszczanie grali wyrachowaną piłkę, nie raz pokazując Lechowi co to znaczy gra zespołowa. W 71. minucie lechiści spróbowali podwyższyć wynik spotkania. Haraslin uderzył z linii pola karnego, ale Burić nie dał się pokonać. W końcowych minutach gry Lechia szczelnie broniła dostępu do własnej bramki, nie zmieniła tego nawet zmiana skrzydłowych i wejście dobrze dysponowanego w tym meczu Jevticia, który rozkręcił ofensywę Kolejorza. Jednak to na nic się zdało i Lech przegrał kolejny mecz w lidze, Lechia natomiast utrzymała pozycję lidera tabeli.