Marcin Cebula piłkarzem kolejki. Wow, naprawdę nie spodziewałem, że kiedyś będę mógł napisać takie zdanie. To żadna uszczypliwość w kierunku piłkarza Korony Kielce, raczej pozytywne zaskoczenie. Zresztą cały zespół Gino Lettieriego dał na Suzuki Arenie popis, notując jeden z najlepszych meczów za kadencji Włocha.
Wracając do Cebuli, to trudno by moje zaskoczenie było małe, skoro mówimy o piłkarzu, który miał serię dobrych kilkudziesięciu meczów bez zdobytego gola, mimo bycia zawodnikiem jednak na wskroś ofensywnym. Tę słabość pomógł mu przełamać właśnie Lettieri, bo to za kadencji Włocha skrzydłowy wreszcie zaczął strzelać. Może nie są to jeszcze serie jak z karabinu, ale wreszcie zaczęło to jakoś wyglądać. Mecz z Górnikiem to zdecydowanie był jego najlepszy występ od debiutu w Ekstraklasie.
Kolejne przekonujące zwycięstwo zaliczyła Pogoń. Nie było tam może wielu fajerwerków, ale była sumienność i, co najważniejsze, skuteczność. Kolejny komplet punktów Portowców, kolejny raz ukazał się też dobry nos trenerski Runjaicia. O ile wystawienie w pierwszym składzie Guarrotxeny było dosyć naturalne mając w pamięci przymusową pauzę Sebastiana Kowalczyka, tak nie ściągnięcie go już w przerwie było dużym kredytem zaufania. Ten kredyt Hiszpan wykorzystał z nawiązką, ustrzelił dublet i kto wie czy nie „wykupił” sobie miejsca w jedenastce na następny mecz.
Trudne zadanie miał Zlatan Alomerović, bo Dusan Kuciak swoimi występami poprzeczkę zawiesił na wysokości trudnej do przeskoczenia nawet dla Siergieja Bubki. Były bramkarz Korony podjął jednak rękawice i wyszedł na tym bardzo dobrze. Co prawda puścił dwie bramki, ale gdyby nie jego interwencje to po tej kolejce w Gdańsku na pewno nie mieliby tak dobrych humorów, spoglądając z góry na resztę ligowej stawki.
Mierność. To słowa najlepiej opisuje grę Zagłębia Lubin w tym sezonie. Legia przez większość meczu nie musiała nawet wchodzić na nieco wyższe obroty by spokojnie mieć wynik pod kontrolą. Patryk Tuszyński co raz mocniej popada w chorobę, która dotknęła już wielu piłkarzy na naszym podwórku – ligowa przeciętność. Trudno też jakiekolwiek pozytywy znaleźć na temat Matuszczyka czy Kopacza. Szczególnie ten pierwszy jest jak na razie bardzo dużym zawodem.
Czasy sprowadzanych hurtową ilością bardzo przeciętnych obcokrajowców zdają się na szczęście mijać, jednak takie przypadki jak Felicio Cruz czy Cristovao przypominają te mroczne czasy. Przy obu przypadkach zastanawiam się nad dwoma rzeczami: 1) na jakiej podstawie uznano, że są warci sprowadzenia do Polski i 2) na jakiej podstawie trenerzy widzący ich codziennie w treningach decydują, że to właśnie oni najlepiej nadają się gry. Jeśli rzeczywiście w trakcie ćwiczeń wyglądają najlepiej, to strach pomyśleć jak wyglądają w nich pozostali piłkarze.
O piłkarzu tej kolejki napisałem już chyba wszystko, co mogłem. Mecz kolejki rozegrano oczywiście w Gdańsku. W tym meczu na szczycie brakowało tylko jednej rzeczy – nieco lepszej frekwencji. Gol kolejki również padł na Energa Stadionie, jego autorem Marko Poletanović. Fenomenalny strzał z dystansu.