Miedź Legnica pokonała Wisłę Kraków 2:0 w meczu 17.kolejki Ekstraklasy. Dwa szybkie gole dla gospodarzy ustawiły to spotkanie, ponieważ później Wiślacy nie potrafili sforsować głębokiej obrony Miedzi.
Gospodarze bardzo szybko cieszyli się z prowadzenia bo już w 2.minucie spotkania. Paweł Zieliński zagrał podanie wzdłuż pola karnego, a z kilku metrów piłkę do bramki skierował Henrik Ojamaa. Miedź, która ewidentnie od początku nastawiła się na grę z kontry nie musiała długo czekać na kolejną sytuację do zdobycia gola. Lewą stroną ruszył Henrik Ojamaa, zatrzymał się co zmyliło Zorana Arsenicia oddał strzał, a piłkę do własnej bramki skierował Maciej Sadlok, który próbował wybijać piłkę po strzale Ojamy. Gdyby nie ta niefortunna interwencja obrońcy gospodarzy wydaje się, że piłka spokojnie zostałaby obroniona przez Mateusza Lisa, a tak w Legnicy mieliśmy już 2:0 dla gospodarzy. Po tej bramce beniaminek z Legnicy jeszcze bardziej się cofnął zmuszając Wisłę do gry w ataku pozycyjnym. Wiślacy przeprowadzali bardzo dużo podań, ale często brakowało im przyspieszenia akcji, więcej prób trudnych podań, a trzeba przyznać, że Miedź broniła się bardzo dobrze. W pierwszej połowie „Biała Gwiazda” nie stworzyła sobie bardzo groźnej sytuacji, która mogłaby dać bramkę kontaktową. Początek drugiej połowy wyglądał podobnie jak cała pierwsza, czyli Wisła długo przebywała na połowie Miedzi, natomiast gospodarze szukali kontr. W 63. minucie uderzał Ondrasek, ale bez problemu poradził sobie Kanibołocki. W 69. minucie Wiśle udało się strzelić bramkę, a jej zdobywcą był Dawid Kort, który kilka minut wcześniej pojawił się na boisku, ale sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. jak się potem okazało po konsultacji z VAR-em słusznie. Do końca spotkania obraz gry się nie zmienił i po końcowym gwizdku mogliśmy oglądać wielką radość i ulgę trenera Miedzi, Dominika Nowaka. W następnej kolejce Miedź zagra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, natomiast Wiślacy podejmą przed własną publicznością Jagiellonię Białystok.