Trudniej było na początku sezonu znaleźć w Ekstraklasie bardziej podobną do siebie parę niż Pogoń Szczecin i Cracovia. Co prawda potem ekipa z Pomorza nieco odskoczyła swoim „bliźniakom” z południa Polski, ale w ostatnich tygodniach znów zaczynają się mocno do siebie upodabniać.
To wszystko wzięło się z tego jak wyglądała tabela Ekstraklasy po 6. kolejce:
Nie inaczej było później, bo ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich kiedy Pogoń wygrała swój pierwszy ligowy mecz, to dzień później zrobiła to również Cracovia. Wtedy jednak bliźniacze podobieństwo na jakiś czas się skończyło. Portowcy ruszyli bardzo szybkim krokiem w górę tabeli, a Pasy z każdą kolejką grzęzły w okolicach miejsca nad strefą spadkową. Taki stan rzeczy trwał aż do Derbów Krakowa, bo od porażki z Wisła znów drużyna z Kałuży zaczęła podganiać swojego przybranego bliźniaka. W tym okresie zdobyła tylko punkt mniej od Pogoni, a obie drużyny są w samej czołówce ligi jeśli chodzi o wyniki z ostatnich dwóch miesięcy. To się nazywa braterska jedność.
Kosta Runjaić co raz mocniej wyczekuje końca grania w tym roku. Co prawda forma jego piłkarzy jest godna pozazdroszczenia, problem jednak w tym, że niedługo tych piłkarzy może mu po prostu… zabraknąć. Lista kontuzji w Pogoni przed meczem z Cracovią jest naprawdę długa: Nunes, Dwali, Niepsuj, Stec, Buksa no i nieobecni od dłuższego czasu Żyro i Adam Frączczak, którego operacja na szczęście przebiegła zgodnie z planem. Nie jest to komfortowa sytuacja, bo szczególnie w doborze personaliów w ataku Niemiec może mieć spory ból głowy. Ogranicza się on praktycznie do dwóch nazwisk – albo 18-letniego Sebastiana Benedyczaka, albo skrzydłowego Ikera Guarrotxeny, który na tej pozycji wystąpił już w meczu z Zagłębiem Sosnowiec.
Kibice Cracovii z kolei zadają sobie raczej jedno pytanie – czy ten sam plan ma prawo wypalić po raz kolejny? W dwóch poprzednich meczach taktyka z Cornelem Rapą ustawionym na skrzydle sprawdziła się znakomicie – dwa zwycięstwa, dwa czyste konta, wreszcie pojawiła się również dobra skuteczność. Ta końcówka rundy może zaważyć na tym o co Pasy będą grać wiosną. W sobotę starcie z Pogonią, za tydzień mecz z Zagłębiem kończący rok. Oba zespoły co prawda są w zupełnie odmiennych nastrojach, ale również bezpośrednio są zamieszane w grę o pierwszą ósemkę. Dobra zdobycz punktowa może piłkarzy Michała Probierza ustawić w świetnej pozycji startowej aby zaatakować górną połówkę tabeli.
Mecz poprowadzi Wojciech Myć z Lublina.