statystyki

Miśkiewicz ratuję Koronie remis

Trener Korony Gino Lettieri bardzo zamieszał w pierwszym składzie na spotkanie z Miedzią Legnica. Na boisku pojawili się: Miśkiewicz, Kallaste, Janjić, Arveladze. Są to zawodnicy, którzy dotąd byli graczami rezerwowymi. W dodatku jednym z trójki środkowych obrońców w tym spotkaniu był Gardawski. Dominik Nowak w przeciwieństwie do swojego rywala postawił na sprawdzone w składzie nazwiska. 

Zmiany, których dokonał Lettieri mocno wpłynęły na grę Korony. Zawodnicy z województwa Świętokrzyskiego nie potrafili się odnaleźć na boisku. Prym wiedli goście, którzy wyczuli swoją szansę na zwycięstwo. Już w piątej minucie Miedź miała za sobą trzy groźne sytuację, ale w każdej górą był Miśkiewicz. Minuty mijały, a mecz coraz bardziej przypominał grę w chodzonego. Samej piłki było tam mało. Gospodarze mądrze się ustawiali i wybijali z rytmu gości, którzy nie potrafili przebić się pod bramkę. Korona najgroźniejszą sytuację stworzyła w 35. minucie, ale strzał Soriano nie trafił w bramkę.

Druga połowa była równie „ciekawa” jak pierwsza. Miedź wyprowadzała groźne akcje, a Kielczanie od czasu do czasu potrafili odpowiedzieć niebezpiecznym stałym fragmentem gry. Nie przynosiło to jednak goli. W bramce gospodarzy świetnie bronił zmiennik Hamrola (kontuzja) Miśkiewicz. Zatrzymał on groźne strzały Borji Fernandeza, Forsela czy Camary. Gdy sędzia zakończył to spotkanie to odetchnęliśmy z ulgą. Piłkarze zdecydowanie myśleli już o tym co dostaną pod choinkę. Kibice Korony i Miedzi dostali po jednym punkcie. Korona – Miedź 0:0.