Przenosiny Jakuba Błaszczykowskiego z Wolfsburga do Wisły Kraków były najważniejszym wydarzeniem nie tylko zimowego okienka transferowego, ale też wyjątkowym momentem w historii polskiej ekstraklasy. Momentem, który może przynieść wiele korzyści, nie tylko Wiśle Kraków.
Tak gorącej przerwy zimowej w Lotto Ekstraklasie nie było już bardzo dawno. Wszystko przez kłopoty finansowe Wisły Kraków, które były powodem nieprzyznania krakowskiemu klubowi licencji na występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Co więcej, pojawiło się realne zagrożenie degradacji Wisły do IV ligi. Całe piłkarskie środowisko w Polsce obserwowało nieudolne przejmowanie Wisły przez pana Vanna Ly, które (być może na szczęście) zakończyło się fiaskiem.
Kiedy sytuacja klubu z Reymonta była już naprawdę dramatyczna do akcji wszedł Jakub Błaszczykowski który wraz z dwoma innymi inwestorami pospłacał najważniejsze długi klubu i przez to pozwolił na przystąpienie Wisły do rundy wiosennej Lotto Ekstraklasy. 8 lutego natomiast oficjalnie ogłoszono podpisanie przez byłego kapitana reprezentacji Polski półrocznego kontraktu z 13 – krotnym Mistrzem Polski. I ten kontrakt może być korzyścią dla całej Lotto Ekstraklasy.
Dla Wisły Kraków Błaszczykowski jest nie tylko zbawicielem i piłkarzem, bo to nie podlega dyskusji. To także marketingowy strzał w dziesiątkę. Krakowski klub specjalnie z okazji podpisania umowy z Błaszczykowskim wydała specjalną kolekcję gadżetów, zaczynając od koszulek, a kończąc na kubkach i poduszkach. Wydano specjalne video promujące sprzedaż karnetów na wiosenne mecze Wisły u siebie. Video to robi wrażenie, bo oprócz Błaszczykowskiego w klipie występują także trener Maciej Stolarczyk, Marcin Wasilewski i Maciej Sadlok, a także ludzie związani z Białą Gwiazdą.
Film został przyjęty pozytywnie, i to nie tylko przez kibiców Wisły. Można stwierdzić, że przyniósł korzyść, ponieważ krakowski klub poinformował, że na dzień 13.02.2019 sprzedano 12 268 karnetów na mecze rozgrywane przy ul. Reymonta.
Dzięki powrotowi Błaszczykowskiego do Wisły należy spodziewać się większej frekwencji również na innych ligowych stadionach w Polsce. Przynajmniej w pojedynku z Białą Gwiazdą. Przykładem może być ostatni mecz 21. kolejki Lotto Ekstraklasy pomiędzy Górnikiem Zabrze a Wisłą Kraków właśnie, na który przyszło 14 689 widzów, gdzie średnia frekwencja na stadionie Górnika w rundzie jesiennej wynosiła 11 652. Ponadto pierwszy mecz Błaszczykowskiego po powrocie do Wisły w telewizji obejrzało 259 tysięcy widzów, co jest najlepszym wynikiem w tym sezonie.
Powrót Błaszczykowskiego do Ekstraklasy jest wydarzeniem bez precedensu. Piłkarza z takim CV dawno nie było w polskiej lidze. Piłkarza, który spokojnie powinien poradzić sobie jeszcze w jakimś średnim europejskim klubie. Jednak rekordzista pod względem występów w reprezentacji Polski pokazuje, że jest wiślakiem z krwi i kości. Pokazuje, że słowa „jeszcze tu wrócę” po transferze do Borussii Dortmund nie był rzucone na wiatr. Hasło „Czyny nie słowa” idealnie pasują do Błaszczykowskiego, który powinien przyciągać kibiców na stadion. Nie tylko ten przy ul. Reymonta.