To był wieczór tego, na którego czekali wszyscy kibice przy Reymonta. Z okazji powrotu reprezentanta Polski do Krakowa, fani Wisły zadedykowali Jakubowi Błaszczykowskiemu oprawę pod hasłem: „Miłość większa od milionów. Kuba wreszcie witaj w domu!”. Fani w ten sposób podziękowali byłemu pomocnikowi Borussii Dortmund za to, jaką rolę odegrał w ratowaniu Wisły.
W 41. minucie po faulu Roberta Picha na Krzysztofie Drzazdze sędzia Paweł Gil zdecydował się skorzystać z VAR-u. Ostatecznie arbiter spotkania podyktował jedenastkę, do której podszedł Błaszczykowski. Pomocnik Białej Gwiazdy ustawił piłkę na jedenastym metrze, kibice wzięli głęboki oddech, by po chwili eksplodować z radości. Kuba nie dał szans Słowikowi, posyłając piłkę w prawy górny róg bramki. To pierwsze trafienie Błaszczykowskiego dla Wisły od listopada 2006 roku (4482 dni).
Mimo, iż Wisła odniosła dziś zwycięstwo, tak wcale nie można powiedzieć o tym, że była lepsza od Śląska. Wręcz przeciwnie. To zespół z Wrocławia przeważał, a ekipa Macieja Stolarczyka za zainkasowane trzy punkty może w głównej mierze podziękować Mateuszowi Lisowi. W dziewiątej minucie golkiper Wiślaków w świetnym stylu sparował piłkę nad poprzeczką po strzale Piotra Celebana, a pięć minut później zatrzymał strzał Krzysztofa Mączyńskiego z rzutu wolnego.
Początek drugiej części gry także należał do gości. Najbliżej strzelenia bramki gracze Ślaska byli w 51. minucie, jednak strzał Picha poszybował nad poprzeczką. Na więcej Wisła nie pozwoliła i dowiozła zwycięstwo do końca. Ostatecznie komplet oczek pozostał w Krakowie, a Biała Gwiazda jest już zaledwie jeden punkt od grupy mistrzowskiej.