Legia Warszawa w ostatniej kolejce pokonała w Gdańsku Lechię 3:1 i zrobiła olbrzymi krok w stronę mistrzostwa Polski. Dziś na Łazienkowską 3 przyjechała drużyna największej rewelacji sezonu – Piast Gliwice. Podopieczni Waldemara Fornalika wygrali wszystkie spotkania w grupie mistrzowskiej i realnie włączyli się do walki o miano najlepszej drużyny kraju w sezonie 2018/19.
Lepiej spotkanie rozpoczął Piast Gliwice. Gerard Badia wypatrzył w polu karnym Pietrowskiego, ale jego strzał wpadł prosto w ręce Cierzniaka. Chwilę potem odpowiedziała Legia. Strzał Hamalainena na rzut rożny wybił Plach. Tempo meczu od początku było bardzo wysokie. W 12. minucie prawą stroną popędził Konczkowski i dośrodkował prosto na nogę Gerarda Badii. Hiszpan nie miał problemu i mocnym strzałem pokonał Radosława Cierzniaka. Piast wyszedł w Warszawie na prowadzenie. Chwilę potem goście mogli podwyższyć prowadzenie. W świetnej sytuacji znalazł się Valencia, ale nie trafił czysto w piłkę.
Po stracie gola to Legia zaczęła na boisku dominować. Piast mądrze się ustawiał i czekał na kontrataki. W 21. minucie strzał z dystansu oddał Kucharczyk. Piłka minęła jednak lewy słupek bramki strzeżonej przez Placha. Nastepnie blisko zdobycia gola był Jędrzejczyk, ale sędzia odgwizdał pozycje spaloną. Próbował Szymański, ale również nieudolnie. W 37. minucie wydawało się, że tym razem musi paść bramka dla Legii, w dogodnej sytuacji znalazł się Carlitos , ale jego strzał dobrze sparował Plach. Chwilę potem z dystansu próbował Michał Kucharczyk, tym razem gościom pomogła poprzeczka. Mimo dużej ilości sytuacji w ostatnich 20 minutach pierwszej połowy Legia schodziła na przerwę z jednobramkową stratą do Piasta.
Drugą połowę od bardzo groźnej sytuacji zaczęła Legia. Vesović dośrodkował w pole karne na głowę Hamalainena, ale świetną interwencją popisał się Plach. Piast podobnie jak w pierwszej połowie czekał na błędy warszawskiej drużyny, a zagrożenie tworzył głównie ze stałych fragmentów. Legia wciąż goniła wynik. W 57. minucie Medeiros wpadł z piłką w pole karne i uderzył minimalnie obok słupka. Niewykorzystana sytuacja szybko mogła się zemścić. Piłkę przed polem karnym Legii zgarnął Hateley i huknął tak, że strzał zatrzymał się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Cierzniaka.
Ataki Legii jednak trwały. Dużo ożywienia w grę Legionistów wniósł Medeiros, który zmienił Kucharczyk. 62. minucie to on miał kolejną dobrą okazję do wyrównania wyniku meczu. Po dośrodkowaniu Szymańskiego uderzył prosto w ręce Placha. W 66. minucie świetną okazję na podwyższenie rezultatu miał Piast Gliwice. Valencia wpadł w pole karne, minął Jędrzejczyka, ale uderzył w słupek. Druga połowa bezstronnym kibicom mogła się bardzo podobać mnóstwo sytuacji do zdobycia bramki z obu stron.
Na ostatnie piętnaście minut Legia rzuciła wszystkie siły do ataku. Z dystansu w 75. minucie uderzył Szymański. Jego strzał po rykoszecie minimalnie minął prawy słupek gospodarzy. Następnie w 86. minucie po dośrodkowaniu Medeirosa piłkę głową uderzył Remy. Jego strzał fenomenalnie obronił Plach. Chwilę później z dystansu znów uderzał środkowy obrońca Legii, ale znów górą był goalkeeper gości. Piast Gliwice rozgrywał taktycznie ten mecz niemal perfekcyjnie. W dodatku raz za razem potrafił zagrozić bramce Legii. Podopieczni Waldemara Fornalika odnieśli kolejne zwycięstwo z rzędu i stali się bardzo poważnym kandydatem w walce o Mistrzostwo Polski. Legia Warszawa – Piast Gliwice 0:1.