statystykizagjag

2:0 to niebezpieczny wynik. Odcinek 1234.

Słynna maksyma Czesława Michniewicza znowu miała swoje zastosowanie. Do 65. minuty Jagiellonia spokojnie prowadziła jednym golem i konsekwentnie starała się podwyższyć prowadzenie. Kiedy już to uczyniła, przyszło dla nich najgorsze. Gospodarze maksymę ich byłego trenera i wzięli się do roboty. Efektem remis, który nie nasycił ani jednych, ani drugich.

Jagiellonia od samego początku próbowała narzucić swój styl gry. W 22. minucie bardzo blisko przelobowania Forenca był Przykrył. Jednak piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Po tej akcji paradoksalnie impet drużyny przyjezdnych ustał i nieśmiało zaczęli atakować gospodarze. Efektem tych starań niecelny, ale niebezpieczny strzał z dystansu Bartosza Kopacza z 35. minuty. Kiedy Zagłębie zaczęło przejmować inicjatywę, goście zadali zaskakujący cios. Kapitalnym przerzutem popisał się Pospisil, dzięki czemu Przykrył mógł uciec obrońcom i podać do wbiegającego na pustą bramkę Patrykowi Klimali. Pierwszy gol w sezonie 21-latka, dzięki czemu już zrównał się z dorobkiem z poprzedniego sezonu Ekstraklasy. Białostoczanie jeszcze przed przerwą mogli podwyższyć prowadzenie, ale nikt nie zamknął dośrodkowania Wójcickiego.

Druga połowa zaczęła się dosyć niemrawo. Wyróżnić można dobry strzał z jeszcze lepszego przyjęcia Klimali, ale generalnie próżno było szukać emocji. Lubinianie także próbowali, ale nie sprawiali tym kłopotu Damianowi Węglarzowi. Jagiellonia skupiła się na grze piłką i niemalże minutowa wymiana między zawodnikami zakończyła się golem. Uśpioną czujność lubinian wykorzystał Pospisil, który przyspieszył grę i podał do Imaza, który ładnym, podkręconym strzałem pokonał Forenca. Wydawało się, że jest po meczu. Nic bardziej mylnego. Chwilę potem „Miedziowi” strzelili gola kontaktowego. Szczęśliwym strzelcem Patryk Szysz. Szczęśliwym, bo piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki i dopiero wtedy za linię bramkową. Chwilę po golu kontaktowym mogło być 2:2, ale Węglarz kapitalnie obronił strzał rezerwowego Bohara. Jagiellonia przetrwała ten napór i mogła zamknąć ten mecz. Konkretnie Martin Kostal, ale minimalnie chybił nad bramką. Niewykorzystana akcja szybko się zemściła, bo notabene młody Poręba ograł Mitrovicia jak dziecko i dzięki temu 8 lat młodszy od Słoweńca pomocnik lubinian mógł się cieszyć z premierowego trafienia w tym sezonie. Asystę zaliczył tym razem Starzyński, który swoim sprytnym zagraniem także przyczynił się do zmylenia obrony przeciwnika. Przy tej akcji nie popisał się Poletanović, który mógł przeciąć podanie rozgrywającego Zagłębia. Co ciekawe, Serb na boisku znalazł się przez pomyłkę, bo…Ireneusz Mamrot mylnie uznał, że Pospisil potrzebuje zmiany. Jak się okazało, zmiana ta przyniosła nienajlepsze skutki. Obie strony chciały się pokusić o zwycięskiego gola, najbliżej był świeżo wpuszczony Mudriński, który minimalnie chybił nad bramką. Mecz zakończył się zasłużonym remisem, ale nie będzie to satysfakcjonować żadnej ze stron. Zagłębie nadal nie wygrało meczu w tym sezonie, a Jagiellonii ucieka czołówka już na samym starcie rozgrywek. Zagłębie poszuka zwycięstwa na niezwykle groźnym terenie Łazienkowskiej, a Jagiellonia pojedzie już na naprawdę ciężki, zwłaszcza dla nich teren, czyli do Gdańska.