Michał Probierz mecz z Koroną będzie próbował wygrać stosując bardzo innowatorską metodę – nie używając w nim żadnego lewego obrońcy. Nie jest to żadne wyzwanie rzucone trenerowi Cracovii, a jego w pełni świadoma decyzja.
W zeszłotygodniowym meczu z Rakowem Michal Siplak niefortunnie spadł na rękę przy jednej z interwencji, czego konsekwencją okazała się być kontuzja łokcia. Nie wiadomo jeszcze ile dokładnie będzie pauzował Słowak, ale jego powrót przed końcem wakacji wydaje się mało prawdopodobny. To wydawało się być szansą dla jego naturalnego zmiennika, Kamila Pestki, ale młodzieżowy reprezentant Polski otrzymał od swojego trenera… tygodniowy urlop. – Popełniliśmy błąd, że od razu po Młodzieżowych Mistrzostwach Europy Kamil przyjechał na nasz obóz do Słowenii, dlatego teraz dostaje czas na odpoczynek – tłumaczył to na przedmeczowej konferencji Probierz. Przy okazji dodał też, że absolutnie nie widzi tematu wypożyczenia 21-latka z klubu. Pestka, po bardzo udanym dla siebie turnieju, został szybko sprowadzony na ziemię i sporo zależeć będzie teraz od tego, jak szybko uda mu się pozbierać.
W tej sytuacji wydaje się, że największe szanse na grę ma Diego Ferraresso, nominalny prawy obrońca, w Cracovii jednak często występujący w roli zadaniowca, wrzucanego na różne pozycje po obu stronach boiska. To byłoby raczej najbardziej logiczne posunięcie, ale trener Probierz w swoim stylu posadził przed meczem spore ziarno intrygi, mówiąc o tym, że przygotowuje do gry na nowej pozycji Michała Helika. Mierzący ponad 190 centymetrów wzrostu obrońca w tym sezonie jak na razie przegrywa rywalizację z rywali do gry na środku obrony, więc niewykluczone, że przy takim rozwoju zdarzeń trener będzie chciał spróbować go w zupełnie nowej roli, jaką byłaby gra z boku pasiastego bloku obronnego.
Urlop Pestki oznacza również wzmocnienie pozycji innego młodzieżowca, Sylwestra Lusiusza. Środkowy pomocnik zdaje się łapać spokój w swojej grze i adaptować do stylu gry całej drużyny. Po bezbarwnych zmianach w dwóch pierwszych kolejkach, w trzeciej otrzymał szansę w wyjściowym składzie i ją wykorzystał. Dobrze uzupełniał się z Januszem Golem, dając przy okazji sporo swobody grającemu wyżej Pelle van Amersfoortowi. To oczywiście nie był żaden wybitny występ, ale 20-latek zaczyna dawać co raz więcej powodów, by przestano przypinać mu łatkę kogoś, kto gra jedynie ze względu na swoją datę urodzenia.