Czesław Michniewicz:
Zawsze przed takimi meczami są obawy, jak to spotkanie się ułoży, czy uda się szybko strzelić bramkę, bo jak nie, to wkrada się nerwowość. Nam udało się szybko strzelić bramkę, ale to, wbrew pozorom, trochę utrudniło nam sytuację, bo zawodnicy uwierzyli, że będzie jedna, druga sytuacja, a jak się nie wykorzysta, to będzie piąta i się strzeli. Tak się nie stało, nie wykorzystaliśmy sytuacji, za to przeciwnik kilka razy mógł nas skontrować. Jedna kontra powinna nawet zakończyć się bramką. Na szczęście dla nas podjął przeciwnik złą decyzję i udało się nam z tego wybronić ale to też pokazywało, że byliśmy za bardzo rozluźnieni w końcówce pierwszej połowy i mogło to nas srogo kosztować. Porozmawiałem z piłkarzami, powiedziałem co było źle, co musimy definitywnie zmienić. Druga połowa była „bezpieczniejsza”, jeśli chodzi o grę obronną. Udało nam strzelić trzy bramki. Cieszę się, że zmiany, których dokonywaliśmy, ożywiały drużynę. Jestem dumny z postawy całej drużyny w drugiej połowie. Szczególnie podobała mi się postawa Mateusza Bogusza, którego miałem po raz pierwszy okazję zobaczyć na żywo w meczu o stawkę Pracujemy dalej. Za miesiąc mamy bardzo trudne spotkanie z Rosją na wyjeździe i z Serbią w Łodzi.