W pierwszym sobotnim meczu 8. kolejki Raków Częstochowa pokonał w Bełchatowie 2:0 Arkę Gdynia. Bramki zdobyli Jarosław Jach oraz Felicio Brown Forbes.
Nie będziemy nikomu mydlić oczu – to nie był mecz, o którym będziemy opowiadać swoim dzieciom i wnukom. W Bełchatowie byliśmy świadkami spotkania, w którym walka toczyła się głównie w środkowej części boiska. Żadna z drużyn nie potrafiła na dłużej przejąć inicjatywy, a tempo nie należało do najszybszych.
Jednak to Raków potrafił w tej sennej atmosferze zdobyć 2 bramki. W 31. minucie gola w debiucie strzelił Jarosław Jach, który odnalazł się w polu karnym przy dalekiej wrzutce Schwarza. Z kolei w 80. minucie Steinborsa pokonał Brown Forbes. Przebieg spotkania odpowiadał gospodarzom, którzy bez specjalnego forsowania tempa kontrolowali to, co dzieje się na boisku.
Zaskakiwała bierność Arki, która przy niekorzystnym wyniku nie potrafiła stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Gliwy. Atak pozycyjny, kontrataki, stałe fragmenty – kompletnie nic nie funkcjonowało dziś w drużynie Jacka Zielińskiego. Machanie rękami, pretensje do arbitra oraz przyglądanie się temu, czy Michał Nalepa da radę zdziałać coś w pojedynkę – tak można podsumować grę Arki w Bełchatowie.
Czwarty mecz wyjazdowy i czwarta porażka w kiepskim stylu Arki. Raków bez fajerwerków, ale spokojnie inkasuje ważne trzy punkty w tabeli.