W sobotnim spotkaniu 11. kolejki PKO Ekstraklasy Lechia Gdańsk przegrała 1:2 z Zagłębiem Lubin.
W pierwszej połowie lepszym zespołem było Zagłębie. Miedziowi długo utrzymywali się przy piłce na połowie Lechii dzięki grze na jeden lub dwa kontakty. W 9. minucie spotkania Czerwiński zagrał prostopadłą piłkę w pole karne, a niefortunną interwencję zaliczył Augustyn, który przy próbie wybicia przelobował Kuciaka. Lechia odpowiedzieć mogła już po 5 minutach. Sobiech z niewielkiej odległości pokonał Hładuna, jednak sędzia boczny podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. Przez większość czasu Zagłębie kontrolowało przebieg spotkania, ale sytuacji podbramkowych było niewiele. Po stałych fragmentach swoje okazje mieli Maloca i Guldan. W końcówce pierwszej połowy na indywidualną akcję zdecydował się Peszko, jednak po minięciu kilku rywali skrzydłowy Lechii oddał zbyt słaby strzał.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ znacznej zmianie. Zagłębie miało korzystny wynik, a Lechia nie potrafiła złapać swojego dobrego rytmu. W szeregach Biało-Zielonych było dużo nerwowości oraz niewymuszonych strat. W 63. minucie Zivec wykorzystał błąd defensywy Lechii, podał do Bohara, a ten pokonał Kuciaka. Po straconej drugiej bramce na boisku zameldowali się Wolski oraz Paixao. Flavio już w pierwszym kontakcie z piłką zaliczył asystę podając do Sobiecha, który w sytuacji sam na sam pokonał Hładuna. Chwilę później potężny strzał z dystansu Slisza wylądował na słupku bramki Kuciaka. W 83. minucie doszło do bardzo dużego zamieszania w polu bramkowym Zagłębia, jednak Sobiech do spółki z Flavio nie zdołali wpakować piłki do siatki.
Czy Zagłębie zasłużenie wygrało z Lechią? Tak. Czy Lechia mogła odwrócić losy spotkania? Tak – pomimo szarpanej gry, gdańszczanie stworzyli kilka sytuacji bramkowych, jednak dziś nie byli skuteczni. Lechia nie wykorzystała szansy na objęcie fotelu lidera i przegrywa pierwszy mecz u siebie w tym sezonie, Zagłębie z kolei po raz pierwszy triumfuje na wyjeździe.