statystykigórpod

Jimenez bohaterem Górnika!Hat-trick pozwala wierzyć, że jest życie po Igorze Angulo.

Ostatni niedzielny mecz w Ekstraklasie, przysporzył nam wiele emocji. Po pasjonującym meczu w derbach Śląska, lepszy okazał się Górnik Zabrze pokonując na swoim stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:2 (3:0). Bohaterem meczu okazał się zdobywca hat-tricka Jesus Jimenez.

Jeśli ktoś myślał, że po dwóch słabych niedzielnych spotkaniach, kolejny też nie będzie ciekawy, srogo się rozczarował. W Zabrzu byliśmy świadkami kanonady bramek, a show skradł Jesus Jimenez. Udowodnił wszystkim, że zabrzanie nie będą odczuwać braku Igora Angulo. Wcześniej był w cieniu byłego już napastnika Górnika, a teraz rozwinął skrzydła, naturalnie przejął pałeczkę lidera i poprowadził drużynę do zwycięstwa. Zaczął szybko, większość widzów czy to na stadionie, czy przed telewizorami nie zdążyła dobrze zasiąść, a w 56 sekundzie na tablicy wyników widniał wynik 1:0. Po zdobyciu bramki gospodarze nie spuszczali z tonu, w pełni kontrolując mecz. Wysiłek zabrzan został nagrodzony. W 23 minucie Dmytro Baszłaj łokciem uderzył w polu karnym Alexa Sobczyka. Początkowo sędzia nie dostrzegł przewinienia, ale po interwencji z wozu VAR i po obejrzeniu powtórek, sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, w dodatku wlepiając żółty kartonik Baszłajowi. Karnego na bramkę pewnie zamienił Jimenez, który zdobył tym samym swoją drugą bramkę w meczu.  Niestety Sobczyk dostał cios w łuk brwiowy, konieczne było szycie i napastnik nie dokończył meczu. Został zastąpiony przez Piotra Krawczyka. W doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu z lewej flanki Erika Janzy, właśnie niedawno co wprowadzony Krawczyk strzałem głową pokonuje bezradnego Polacka. Do przerwy Górnik prowadził 3:0.

Po jednostronnej pierwszej części spotkania, która była prowadzona pod dyktando gospodarzy, Podbeskidzie ruszyło do ataku na początku drugiej połowy. Swój pierwszy celny strzał ekipa gości oddała dopiero w 47 minucie spotkania. Chwilę później Polacek naprawił błąd defensywy skutecznie broniąc strzał Krawczyka w sytuacji sam na sam. Napastnik Górali, Kamil Biliński tchnął nadzieję zdobywając bramkę w 58 minucie, że może jeszcze uda się wywieźć korzystny wynik z Zabrza. Mimo ,że drużyna z Bielska-Białej w ofensywie nie przeważała, z zabójczą skutecznością wykorzystała błąd defensywy Górnika.Gach wycofał piłkę do Desley’a Ubbinka, a ten dograł do Bilińskiego, który zachował zimną krew i zdobył kontaktową bramkę. Pewna wygrana wydawała się wymykać Zabrzanom z rąk. W końcówce zrobiło się nerwowo, Górnik zaczął się denerwować, spokój który towarzyszył drużynie Marcina Brosza został zaburzony. Gdy wydawało się, że Podbeskidzie będzie do samego końca walczyć o choćby wywalczenie remisu, Jesus Jimenez skutecznie wybił im to z głowy, strzelając swoją trzecią bramkę i ustalając wynik meczu na 4:2. Wprowadził tym samym wszystkich kibiców zgromadzonych na Roosevelta w ogromną euforię i szczęście z powodu wygranej swojej ukochanej drużyny .

Podsumowując, Górale nie zaliczą pierwszego meczu w Ekstraklasie do udanych. Górnik zagrał praktycznie perfekcyjne spotkanie. Wykonał w ofensywie plan wzorowo, natomiast wysokie prowadzenie wprowadziło rozluźnienie w szeregach obronnych, na co w następnych kolejkach nie mogą sobie pozwolić. Natomiast beniaminek, jeśli chce się pokazać w tym sezonie i udowodnić, że nie są w Ekstraklasie przypadkowo, muszą poprawić grę zarówno w ofensywie jak i defensywie. Na następny mecz drużyna Marcina Brosza uda się do beniaminka z Mielca, a drużyna z Bielska-Białej u siebie podejmie Cracovię.