Za nami pierwsze mecze Pucharu Polski, start PKO Bank Polski Ekstraklasy, oraz kwalifikacje europejskich pucharów w której rozegraliśmy 2 kolejki. Przyszedł czas na przerwę reprezentacyjną, więc możemy pokusić się o pierwsze analizy. W jakiej formie są polskie kluby na starcie rozgrywek? Jak wyglądają nowe transfery? Co jest do poprawy w grze poszczególnych zespołów? Tym razem na tapecie Zagłębie Lubin i Piast Gliwice.
Zagłębie Lubin
Po przedłużeniu kontraktu przez trenera Sevele nastąpiły zmiany w składzie. Najbardziej znaczącymi odejściami były na pewno transfery Bartosza Białka za rekordowe dla Miedziowych 5 mln euro do niemieckiego Vfl Wolfsburg, odejście Alana Czerwińskiego do Lecha Poznań po wygaśnięciu kontraktu, oraz Bartosza Kopacza do Lechii Gdańsk. Nowymi zawodnikami są m.in. pozyskany z FC Sankt Pauli Jakub Bednarczyk, Kamil Bielikow z Ascoli Calcio, Jakub Wojcicki z Jagiellonii, Jakub Żubrowski z Korony Kielce, oraz napastnik Samuel Mraz z Brondby IF. Co do gry Miedziowych można powiedzieć tyle, że wynik jest lepszy niż gra. W Pucharze Polski Zagłębie wygrało z Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 3:1. Następnie na inaugurację ligi ekipa trenera Seveli podejmowała wicemistrza kraju Lech Poznań. Mecz można szybko podsumować w ten sposób, iż to ekipa z Bułgarskiej prowadziła mecz w którym objęła prowadzenie i dyktowała warunki gry na boisku, lecz brak koncentracji sprawił, że w końcówce meczu to lubinianie doszli do głosu i strzelili dwie bramki po beznadziejnej grze w całym spotkaniu. Drugie spotkanie to znów mecz z ekipa z Poznania, czyli beniaminkiem ekstraklasy – Wartą. W tym meczu Zagłębie chciało pokazać, iż wygrana w pierwszej kolejce to nie przypadek i od początku zawodnicy ruszyli do ataku mimo dobrze grającego rywala. Miedziowi stwarzali sytuację, lecz nieskuteczność mocno raziła w oczy. Zagłębie jednak pokazało rywalom, że mecz trwa 90 minut i trzeba być skoncentrowanym do końca. Za sprawą Damjana Bohara Miedziowi zgarnęli komplet punktów. Wnioski są takie: Styl gry, oraz skuteczność mocno do poprawy. Z drugiej strony podoba się gra do końca i nieustępliwość w dążeniu do celu. Czy to będzie wreszcie sezon Zagłębia, które ma stabilność finansową o której większość ligowców może pomarzyć, aby osiągnąć sukces ? To dopiero 3 mecze ale na tą chwile wygląda obiecująco. Na pewno wielkim znakiem zapytania dla kibiców jest fakt, iż obecnie ich najlepszy zawodnik Damjan Bohar jest kuszony przez chorwacki NK Osijek, który nawet złożył oficjalną ofertę, lecz została ona odrzucona.
Piast Gliwice
Trener Waldemar Fornalik musiał poradzić sobie ze zmianami w składzie. Najbardziej znaczącym ubytkiem w składzie jest niewątpliwie odejście Jorge Felixa. Jest to tym bardziej bolesne, iż najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu odszedł za darmo po wygaśnięciu kontraktu do tureckiego Sivassporu. Tacy piłkarze jak Tom Hateley, oraz Uros Korun także byli mocnymi punktami śląskiej ekipy. W ich miejsce postanowiono ściągnąć Polaków. Są nimi: młodzieżowy reprezentant Polski grający do tej pory w Atletico Madryt Javier Ajenjo Hyjek, Patry Lipski z Lechii Gdańsk, Arkadiusz Pyrka z Znicza Pruszków, który swego czasu był testowany przez Dinamo Zagrzeb, Michał Żyro ze Stali Mielec o raz wypożyczony z Łudogorca Razgrad Jakub Świerczok. Start sezonu przypadł na grę w Pucharze Polski i gładką wygraną z Resovią 4:0. Później już nie było tak miło. Dwa ligowe spotkania, a efekt? Zero punktów. Niby Piast w pierwszej kolejce miał przewagę posiadania piłki, kreował sytuacje, ale nie potrafił strzelić bramki i Śląsk wygrał 2:0. Kolejny mecz ligowy miał być okazją do rehabilitacji z poprzedniej kolejki. Gra z Pogonią Szczecin na własnym stadionie miała to ułatwić. Nic bardziej mylnego. Znowu prowadzenie gry, po raz kolejny rażąca nieskuteczność i przegrana 0:1 z Pogonią. Pomiędzy tymi spotkaniami gliwiczanie rozegrali spotkanie w ramach 1. rundy kwalifikacji Ligi Europy z Dinamem Mińsk. Tu już było lepiej. Co prawda drużyna ze stolicy Białorusi nie sprawiała gliwiczanom wielu kłopotów, ale parę razy mogła wykorzystać indywidualne błędy śląskiej ekipy. Bramki strzelali Lipski po świetnym uderzeniu w okienko z rzutu wolnego, oraz Jakub Świerczok, choć można mieć do niego sporo pretensji, gdyż nie wykorzystał paru klarownych sytuacji. Podsumowując. Drużyna potrafi prowadzić grę co pokazuje posiadanie piłki. Kreuje sytuacje, lecz ofensywni piłkarze mają problem z umieszczeniem piłki w siatce. Wydaję się jednak, że były selekcjoner polskiej kadry znajdzie lek na nieskuteczność swojej ekipy i powalczy po raz kolejny o czołowe lokaty w lidze. Pytanie jak szybko nowe tryby wpasują się w dobrze funkcjonującą maszynę z poprzedniego sezonu?